wtorek, 13 kwietnia 2021


 



 


 


 


 


 


 


 


 

czwartek, 8 kwietnia 2021

70-lecie Polskiego Związku Łowieckiego tuż tuż...

 Tak dla przypomnienia...

Stowarzyszenie Polski Związek Łowiecki powstało na przełomie 1936/37. Rodowód tego stowarzyszenia sięga roku 1923, kiedy to Centralny Związek Polskich Stowarzyszeń Łowieckich został wpisany do Rejestru Stowarzyszeń i Związków pod numerem 874 (K. Morow: „Łowiectwo w Polsce […]: Historia łowiectwa […]”, 2015). Zadań publicznych na to stowarzyszenie – nie nałożono żadnych. Uprawnień monopolistycznych – nie posiadło. Kompetencji władczych miało zero. Najmniejszej nawet wzmianki o sobie w rozporządzeniu Prezydenta RP z dnia 3 grudnia 1927 r. o prawie łowieckiem – nie doczekało. Po wojnie szybko pomyślano o wznowieniu działalności, ale komuniści natychmiast położyli łapę na tym stowarzyszeniu. Dnia 25 stycznia 1945 r. wpisane zostało ono do rejestru stowarzyszeń i związków w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim, po czym władze stowarzyszenia szybko przeniosły swoją siedzibę do Warszawy. W maju 1947 r. protektorat nad stowarzyszeniem objął marszałek  Michał Rola-Żymierski, a w roku 1949 prezesem honorowym stowarzyszenia został Konstanty Rokossowski (ros. Константин Ксаверьевич (Константинович) Рокоссовский), „polski i radziecki żołnierz, dowódca, marszałek Polski i marszałek Związku Radzieckiego, dwukrotny Bohater Związku Radzieckiego”. Stowarzyszenie Polski Związek Łowiecki zostało ostatecznie zlikwidowane mocą dekretu Bieruta i Cyrankiewicza z 1952 r. Jego nazwa i majątek, a także wszelki dorobek, zawłaszczono mocą tego samego dekretu na rzecz całkowicie innego tworu prawnego:

Zrzeszenie Polski Związek Łowiecki powstało mocą dekretu z dnia 29 października 1952 r. o prawie łowieckim i utrzymywane przy życiu było kolejnymi ustawami. Od samego początku nałożono na nie zadania o charakterze publicznym. Jednocześnie stało się ono monopolistą w zakresie dopuszczania do wykonywania polowania na terenie kraju. Model łowiectwa w Polsce zmienił się w roku 1952 diametralnie (z przedwojennego na komuszy) i z małymi tylko retuszami przetrwał do dnia dzisiejszego.

Co wspólnego mają stowarzyszenie Polski Związek Łowiecki i zrzeszenie Polski Związek Łowiecki?

Pod względem prawnym nic. Absolutnie nic. To dwa różne twory prawne, istniejące w dwóch różnych okresach. Różnią je rodzaje umocowania prawnego. Różnią je zadania i uprawnienia. Różni je charakter. Różnią je rodowody. Różni je historia i dorobek.

Co mają wspólnego? Oprócz obszaru działania (łowiectwo), chyba tylko nazwę i adres siedziby. Nazwę i siedzibę (a także cały majątek) stowarzyszenia – jak już to podniosłem – zawłaszczono mocą dekretu na rzecz zrzeszenia.

Wmówienie na początku Dekady Gierka i dalsze  wmawianie masie składkowej, ale i światu, jakoby Polski Związek Łowiecki, jakim znamy go dzisiaj, powstał w okresie międzywojennym, a dokładnie to nawet niby w roku 1923, śmiało można zaliczyć do 7 największych oszustw i fałszerstw w historii ludzkości.



czwartek, 1 kwietnia 2021

W co gra Instytut Analiz Środowiskowych?

 W trzecią rocznicę wejścia w życie ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy - Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, fundacja Instytut Analiz Środowiskowych, na swoim koncie FB, zamieściła plakat o takiej treści:


MYŚLIWI PAMIĘTAJĄ
1 kwietnia 2018


1.04.2018 r. weszła w życie ustawa, która zakazała
wykonywania polowań w obecności dzieci,
ograniczyła nam możliwość szkolenia psów
i oddała PZŁ w ręce polityków
”.


W towarzyszącym plakatowi tekście, autorzy, używając haseł typu:


1 kwietnia - smutna data dla polskich myśliwych”

feralna zmiana Prawa łowieckiego”,


z jednej strony, potępiając takimi hasłami ustawę w czambuł, przytaczają krótko tylko dwa/trzy argumenty merytoryczne. Znacznie zaś więcej miejsca poświęcają pochwałom pod... własnym adresem :-). Populistyczny charakter całości aż bije po oczach, ale maksyma Kurskiego wiecznie żywa: „jedziemy w to, bo ciemny lud wszystko kupi". No więc gdy tylko for(um)owiczom przypomniane zostało, że „zakazano wówczas wykonywania polowań w obecności dzieci”, w kilkudziesięciu komentarzach o niczym innym nie pisano, jak właśnie głównie o tym. Daleki jestem od akceptacji wszystkich regulacji, jakie przyniosła nam przedmiotowa ustawa, ale wypada obiektywnie choć wspomnieć o najważniejszych, nie zawężając problemu do haseł, użytych przez IAŚ. Gdy tylko spróbowałem IAŚ-owi zwrócić uwagę na pewne fakty, ZBANOWANO mnie na koncie IAŚ natychmiast. Cóż, zapewne nie lubią tam niewygodnych pytań. Z konieczności, skoro uniemożliwiono mi wpisywanie komentarzy tam, skorzystam z gościnności admina niniejszego konta i spróbuje pociągnąć wątek dalej tu.


Instytucie Analiz Środowiskowych, krzewicie hasła wyłącznie pod publiczkę lub nie za bardzo wiecie, co piszecie. Jest jeszcze trzecia możliwość – piszecie w imieniu różnej maści byłych tajnych współpracowników peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, którym po wejściu w życie ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy - Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, grunt szybko zaczął usuwać się spod nóg. Pozwolę sobie tu wskazać na tę okoliczność słusznie wprowadzony wówczas do ustawy Prawo łowieckie art. 33d:


W skład organów Polskiego Związku Łowieckiego, a także w skład zarządu koła łowieckiego lub komisji rewizyjnej nie może wchodzić osoba urodzona przed dniem 1 sierpnia 1972 r., która była pracownikiem, funkcjonariuszem lub żołnierzem organów bezpieczeństwa państwa, o których mowa w art. 5 ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu[...] lub współpracowała z tymi organami”.


Instytucie Analiz Środowiskowych, przedmiotową ustawą, faktycznie – wprowadzono trzy bulwersujące regulacje, ale jednocześnie kilka, kilkanaście innych spraw nareszcie w miarę rozsądnie unormowano. O jednej z nich napisałem wyżej. O tym też należałby pisać, a nie tylko w kółko o zakazie wykonywania polowania w obecności dzieci i o utrudnieniu w szkoleniu psów myśliwskich. To jest oczywiście ważne, ale warto mieć oczy szeroko otwarte także na inne aspekty.

Oddanie PZŁ w ręce polityków”, jak to ujęliście na swoim plakacie, ma swoje drugie denko, o którym jednak nawet nie wspominacie. Zapomnieliście jednocześnie przypomnieć o trzeciej bulwersującej regulacji w tej ustawie. Czyżby sposób wprowadzenia obowiązku cyklicznych badań lekarskich i psychologicznych był dla Was bez znaczenia czy może uważacie, że Wasze facebookowe audytorium jest słabo kumate?

Wyrażajmy naszą dezaprobatę dla zmian dokonywanych z oczywistym naruszeniem zasad poprawnej legislacji, a wywodzonych z Konstytucji. Nie może być tak, że Senat wprowadza do ustawy poprawkę, a Sejm jej potem nie odrzuca, w sytuacji, kiedy nowelizacja ustawy o broni i amunicji nie znalazła się w materii przekazanej Senatowi. Taki błąd nie przystoi władzy ustawodawczej demokratycznego państwa prawnego.


Instytucie Analiz Środowiskowych:

...i oddała PZŁ w ręce polityków”.

Wcześniej PZŁ przez ponad 20 lat znajdował się praktycznie w rękach tylko jednej osoby – w rękach Lecha Blocha, byłego tajnego współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa. Przez kilkanaście lat w trzymaniu PeZeteŁa twardą ręką za uzdę, wspierał go Andrzej Gdula – za GW: „
W latach 80. był sekretarzem PZPR w Bielsku-Białej. W 1985 roku, po sprawie zabójstwa Popiełuszki, Kiszczak wziął go na wiceszefa MSW. Od 1986 roku w KC jako kierownik wydziału społeczno-prawnego ds. stosunków z MSW, MON i Kościołami. W 1988 był w ścisłym gronie urzędników PZPR planujących rozmowy z opozycją, potem uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu”. Za A. Dudkiem: „Gdula w Magdalence był obok Kiszczaka tym który nadzorował służby specjalne”.

Z dwojga złego wolę już obecną sytuację. Wam, 
Instytucie Analiz Środowiskowych, bliższa jest regulacja z Blochem i Gdulą w roli głównej? Hm..


Instytucie Analiz Środowiskowych, i rzecz najważniejsza – ustawą z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy - Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, wprowadzono do ustawy Prawo łowieckie całe mnóstwo innych regulacji, których wprowadzenia domagały się od 2014 r. takie instytucje jak Trybunał Konstytucyjny czy Prokurator Generalny. W swoim populistycznym tekście nawet nie zająknęliście się na ten temat. Ładnie to tak?



https://www.facebook.com/InstytutAnalizSrodowiskowych/photos/a.100195441547476/293746148859070/