niedziela, 29 lipca 2018

Konsultacje, założenia...

Konsultacje, założenia... i robienie sobie jaj z myśliwych, tzn. traktowanie ich w kategoriach... sprawnych intelektualnie inaczej...

* * *

Pezetełowskie Konsultacje nad nowym Statutem PZŁ (znowu – nie wiadomo przez kogo sygnowane),

braciołowieckie Powstają założenia nowego Statutu PZŁ,

to z mojego punktu widzenia nic innego, jak klasyczna propaganda w dotychczasowym wydaniu. Ba, jak zdaje się – ostatnio w poszerzonej gabarytowo... tubie, bo jakże inaczej rzecz określić, skoro dmucha w nią jednocześnie zarówno PZŁ jak i BŁ. Za tą drugą:

„Warto wobec tego dołożyć starań, aby nowy dokument uwzględniał głos wszystkich myśliwych, którzy będą działać w jego ramach i ponosić odpowiedzialność w imię uchwalonych zapisów”.

Ciekawe czy potrafią czytać sami siebie.

„Konieczność opracowania tego dokumentu od nowa wynika z obowiązku wprowadzonego przez zmianę ustawy Prawo łowieckie, która weszła w życie 1 kwietnia br.”.

Przeto przypominam fragment ustawy z dnia 22 marca 2018 r., nowelizującej ustawę Prawo łowieckie:

Art. 9
11. Zwyczajne okręgowe zjazdy delegatów, zwołane zgodnie z ust. 10, wybiorą:
1) delegatów na zwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego;
2) członków Naczelnej Rady Łowieckiej.
12. Naczelna Rada Łowiecka:
1) powoła członków Kapituły Odznaczeń Łowieckich, Główny Sąd Łowiecki, Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego i jego zastępców, okręgowe sądy łowieckie oraz okręgowych rzeczników dyscyplinarnych i ich zastępców, nie później niż w terminie miesiąca od dnia jej wyboru zgodnie z ust. 11 pkt 2;
2) opracuje projekt statutu Polskiego Związku Łowieckiego i przedłoży go do uchwalenia przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego, nie później niż w terminie trzech miesięcy od dnia jej wyboru zgodnie z ust. 11 pkt 2.
13. W przypadku niedokonania wyboru Naczelnej Rady Łowieckiej zgodnie z ust. 11 pkt 2 albo bezskutecznego upływu terminu wskazanego w ust. 12 pkt 2, projekt statutu Polskiego Związku Łowieckiego opracuje, a następnie uchwali i przedłoży go do zatwierdzenia przez ministra właściwego do spraw środowiska Zarząd Główny
”.



Tak więc to w miarę zdezubekizowana, nowa Naczelna Rada Łowiecka, władna będzie ogłosić ewentualne konsultacje ze „wszystkimi myśliwymi”, a nie Zarząd Główny (kontrolowany nadal przez dotychczasową NRŁ, w dodatku działającą pod nieprzerwanym przewodnictwem Andrzeja Gduli) z pomocą niestatutowo powołanego „zespołu do opracowania założeń do nowego Statutu Polskiego Związku Łowieckiego”.

Obecna akcja ZG (?) PZŁ przy wsparciu BŁ (???) przypomina pisanie nowej Konstytucji RP przez tych, którzy tę aktualną naruszają nagminnie, a w dodatku nie posiadają większości konstytucyjnej.

Apeluję do Ministra Środowiska o podjęcie działań w kierunku zdyscyplinowania Polskiego Związku Łowieckiego, z jego Łowczym Krajowym na czele, który swoimi decyzjami od samego początku swojej pracy budzi zbyt wiele zastrzeżeń.




Zastanawia mnie trochę ta informacja:

Przedmiotowe propozycje zarządy okręgowe PZŁ zobligowane zostały przesłać do Zarządu Głównego PZŁ w nieprzekraczalnym terminie do 15 sierpnia”.

Czy jawnie oznaczać to ma, że grupa aktualnie trzymająca władzę w
Zrzeszeniu będzie próbowała już na pierwszym posiedzeniu nowej Naczelnej Rady Łowieckiej zdominować ją, poprzez podetknięcie pod nos do zatwierdzenia gotowego już, „skonsultowanego” z ogółem członków PZŁ projektu nowego Statutu PZŁ? Jeżeli nie, to po co ten pośpiech? Nie dość, że niestatutowe działania, to jeszcze taka gonitwa? A może właśnie dlatego? Hm?

Czy Minister Środowiska się w końcu obudzi i zacznie działać?



1 sierpnia 2018 r.:


Piotr Gawlicki dnia 30 lipca:

Stawiam dolary przeciw orzechów, że nowy statut będzie dla myśliwych gorszy od tego obecnego. Nie wykluczam likwidacji członka niestowarzyszonego, organizację kół w stylu wojskowym i zmiany prawa do polowania na obowiązek, który egzekwować będzie zarząd koła kontrolowany przez ZO.

Sposób pracy nad nowym statutem jest całkowicie bez znaczenia, bo jego ostateczny kształt zależeć będzie od ministra środowiska. A jeżeli ZG tak ochoczo przystępuje do opracowania statutu, nie można wykluczyć, że już wie, że NRŁ nie przedstawi zjazdowi krajowemu statutu do uchwalenia, a to oznacza zgodnie z ustawą, że uchwali go ZG w kształcie, który zadowoli ministra, mogącego każdy mało spolegliwy ZG odwołać.


Lepszy/gorszy to pojęcia względne. Myśliwi (jak i całe społeczeństwo) stanowią bardzo niejednorodną strukturę – powiedziałbym – intelektualno-ideową, więc już chociażby z tego powodu niezmiernie trudno będzie o jednoznaczną ocenę zapisów nowego statutu.

Co do tej „likwidacji członka niestowarzyszonego”... Nie sądzę, aby w budowie PRL-bis chciano by cofnąć się w zapisach statutowych PZŁ aż do roku 1953 r., kiedy powstał ten d#rny wymóg:

§ 25. Członek zwyczajny jest ponadto obowiązany;
1) należeć do jednego z kół łowieckich
”.

To byłoby najprostszą drogą do zmniejszenia liczby członków PZŁ, a nie o to chyba chodzi w tej zabawie, której na imię polskie łowiectwo.



Sposób pracy nad nowym statutem jest całkowicie bez znaczenia, bo....

Nie podzielam tak sformułowanego poglądu. Uważam, że istotne jest to, kto napisze nowy statut – obóz Jenocha czy silna grupa nie znanych jeszcze osób, która wyłoni się spośród 49. członków nowej Naczelnej Rady Łowieckiej.



… bo jego ostateczny kształt zależeć będzie od ministra środowiska.

Powiem tak...

Zapisy, które są istotne dla ministra i w ogóle dla strony rządowej, już istnieją i znajdują się w ustawie Prawo łowieckie. Relacje na linii Rząd RP – PZŁ zostały już ustalone. Minister nie będzie wnikał zbyt głęboko w zapisy projektu nowego statutu, bo najzwyczajniej nie będzie go to interesowało. Gdyby było inaczej, ustawowy zapis:

Art. 32
3. Polski Związek Łowiecki oraz koła łowieckie działają na podstawie ustawy oraz statutu uchwalonego przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego i
zatwierdzonego przez ministra właściwego do spraw środowiska
”,

wyglądałby tak:

Art. 32
3. Polski Związek Łowiecki oraz koła łowieckie działają na podstawie ustawy oraz statutu nadanego w drodze rozporządzenia przez ministra właściwego do spraw środowiska
”.



„A jeżeli ZG tak ochoczo przystępuje do opracowania statutu, nie można wykluczyć, że już wie, że NRŁ nie przedstawi zjazdowi krajowemu statutu do uchwalenia...

„Wiedzieć” to może nie wiedzieć, ale może założyć, że właśnie tak będzie. Zwłaszcza gdy „pomoże” powstaniu takiej sytuacji. Wystarczy mieć większość NRŁ po swojej (ZG) stronie i żaden inny projekt, oprócz "konsultowanego" :-) projektu autorstwa grupy jenochowej, nie ujrzy światła dziennego.
 

wtorek, 24 lipca 2018

Minister ma pomysł, ja też...

Krótko i węzłowato:

Moim skromnym zdaniem model łowiectwa w Polsce potrzebuje nie tyle zmian w zapisach statutu czy nawet ustawy, ile wymaga gruntownej zmiany całej jego istoty poprzez uchwalenie kompletnie nowej ustawy Prawo łowieckie. Obecny model uważam za niereformowalny i z tego względu, korzystając „z okazji 95-lecia PZŁ”, należałoby go czym prędzej i w końcu... „zaorać”.

piątek, 13 lipca 2018

Minister ma pomysł...

Minister ma pomysł...

Jeżeli Polski Związek Łowiecki nie rozumie, że ma do wykonania działania, które dla Polski są niezbędne, jest to fragment polskiej racji stanu, to trzeba będzie podjąć bardziej radykalne działania, na przykład tworząc konkurencyjny związek łowiecki - zapowiedział Ardanowski. Zaznaczył, że minister środowiska, który sprawuje pieczę nad myśliwymi, ma podobne zdanie”.

Hm... Pan Ardanowski zdaje się nie rozumieć, że Polski Związek Łowiecki zrzesza hobbystów. PZŁ może mieć (i „ma”) „do wykonania działania”, ale to od hobbystów zależy, ile dzików zostanie położonych przez nich podczas polowań. Podczas polowań, bowiem nie przyjmuję do wiadomości, że odstrzał sanitarny polowaniem nie jest. Tak więc jeżeli miała by się dokonać depopulacja dzika na terenie całej Polski (a co z pozostałymi krajami ściany wschodniej?), powtarzam – na terenie całej Polski, należałoby przemówić konkretnie (czytaj: „finansowo”) raczej do tych hobbystów, a nie do PeZeteŁa, który na dobrą sprawę nic nie może. Tyle na działanie od razu i nie wiadomo z jakim skutkiem, a co z dalszą perspektywą? 

Daleko nie zajedziemy, jeżeli przez następne 65-lecie gospodarką łowiecką w Polsce będzie zarządzał komuszy Związek, z jego prehistorycznymi zasadami, a w dodatku dzierżąc monopol na dopuszczanie do wykonywania polowania. To się po prostu nie trzyma kupy i nie mieści w głowie. Uwolnijmy w końcu dostęp do łowiectwa szerokiej rzeszy ludzi; niech liczba myśliwych wzrośnie w jak najszybszym tempie do dwustu, trzystu a nawet pięciuset tysięcy osób. To nic by państwo nie kosztowało, a mogłoby przynieść tylko pozytywne skutki. Nienormalnością też jest (w skali Europy), aby rolnik miał jakiekolwiek problemy z prowadzeniem odstrzału zwierzyny (powiedzmy – dzików) na swoich włościach. W Polsce te problemy są przeogromne. Nie w takich czy innych działaniach Polskiego Związku Łowieckiego jest problem (sytuacji nie zmieni tu „konkurencyjny związek łowiecki”), a w zapisach ustawy Prawo łowieckie. Najwyższy już czas (na co jeszcze czekać?) na gruntowną zmianę modelu łowiectwa w Polsce. Obok obwodów łowieckich własnych państwa muszą powstać obwody prywatne i wspólne. Do polowań na obwodach państwowych, na czas walki z ASF, powołać należy myśliwych zawodowych i od nich wymagać działania, a nie od studentów, biznesmenów czy emerytów, bawiących się w niedzielnych strzelaczy.