Dnia 23 września 2015 roku
do Kancelarii Prezydenta RP, poprzez internetowy formularz kontaktowy, wysłałem
e-maila następującej treści:
Szanowni
Państwo!
Na
oficjalnej stronie internetowej Polskiego Związku Łowieckiego zamieszczono
notatkę, z której wynika, że prof. Jan Szyszko odczytał dnia 12 września 2015
r. list do XXIII KZD PZŁ podpisany przez Prezydenta Andrzeja Dudę. Na
oficjalnej stronie internetowej Prezydenta RP nie zauważam nawet wzmianki na
temat tego listu. Jaka jest tego przyczyna? Gdzie mogę znaleźć treść tego
pisma?
Z góry
serdecznie dziękuję za odpowiedzi na moje pytania.
Z poważaniem
Artur Jesionowicz
Dnia 24 września 2015 roku, około godz. 14-ej, w telefonicznej rozmowie z jedną
z pań z Kancelarii Prezydenta RP, zostałem odesłany w sprawie do Biura do
Spraw Wystąpień Prezydenta i Patronatów. Po uzyskaniu połączenia z numerem 2269xxxxx,
kolejnej osobie przedstawiłem problem. Moja rozmówczyni, po rozmowie trwającej
kilka minut, najpierw … jakby zapowietrzyła się, a niedługo potem poprosiła o
nr mojego telefonu, obiecując jednocześnie, że niebawem – po nabyciu wiedzy w
sprawie – oddzwoni. Zastrzegła jednak, że „niekoniecznie nastąpi to tego samego
dnia”. Nie nastąpiło to ani tego samego dnia, ani żadnego z następnych.
Dnia 2
października 2015 r., około godziny 11-ej, ponownie skontaktowałem się
telefonicznie z tą samą co poprzednio panią z Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta i Patronatów, aby przypomnieć jej o danej
mi obietnicy wyjaśnienia sprawy i powiadomienia mnie o rezultatach. Pani ta
zapewniła mnie, że o sprawie pamięta (na dowód tego wymieniła nazwisko prof.
Szyszko), ale jednocześnie wyraźnie dała mi do zrozumienia, że jak okazało się,
osiem dni to za mało, aby akurat taką sprawę dogłębnie wyjaśnić. Jednocześnie
poprosiła o dalszą cierpliwość i obiecała, że tym razem na pewno w przyszłym
tygodniu odezwie się do mnie.
Następny
tydzień nieuchronnie kończył się, a telefon milczał. Kolejny więc raz, a było
to tuż po godzinie 14-ej dnia 9 października 2015 r., wykręciłem numer telefonu
do znajomej już pani z Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta RP. W tym momencie
zdałem sobie sprawę, że ta pani do tej pory w zasadzie nie przedstawiła mi się,
dukając za każdym razem tylko coś tam pod nosem na przywitanie. Nie inaczej
było też i tym razem. Po krótkim wstępie zaczęła tłumaczyć się nawałem pracy i
poprosiła o kolejną zwłokę, gdyż sprawy do tej pory nie udało się jej wyjaśnić.
Poprosiłem więc o skierowanie mnie do innego z biur Kancelarii Prezydenta, w
którym ktoś byłby w końcu w stanie odpowiedzieć mi na moje pytania, ale
stanowczo zaprotestowała. Podkreśliła, że skoro podjęła się wyjaśnienia sprawy,
to chciałaby doprowadzić ją do końca. Obiecała, że tym razem na pewno jej się
to już uda i oddzwoni do mnie w najbliższy poniedziałek. Ufny w szczere chęci
tejże pani, poprosiłem jednak ją jeszcze o odpowiedź na następujące pytanie:
Według
wiedzy na chwilę obecną, może mi pani powiedzieć czy odczytany na Krajowym
Zjeździe PZŁ list faktycznie został podpisany przez pana prezydenta?
Odpowiedziała
jasno i wyraźnie:
„Nie, nie
mogę tego powiedzieć”.
Już na
faktyczny koniec rozmowy przypomniałem miłej pani, jak się nazywam, a
jednocześnie poprosiłem panią o wyraźne przedstawienie się, bo do tej pory nie
miałem przyjemności zrozumienia brzmienia jej nazwiska. Pani ta delikatnie, ale
jednoznacznie … odmówiła mi. Jednocześnie subtelnie zasugerowała, że powinien
wystarczyć mi fakt, iż pracuje w Biurze do Spraw Wystąpień Prezydenta RP. Nie nalegałem, ale zacząłem odczuwać
nutkę niepewności w słowach wypowiadanych przez tajemniczą panią. Zwłaszcza,
gdy wyraźnie dałem jej do zrozumienia, że sprawą nie tylko ja jestem
zainteresowany.
No nic … Do
poniedziałku zaledwie trzy doby. Uzbroję się w cierpliwość, bo cóż innego mi
pozostaje.
Zadałem sobie
tylko pytanie – skoro niemożliwe było wyjaśnienie sprawy przez okres piętnastu
dni, jak tego dokona się przez okres najbliższych trzech dni? A może sprawa już
jest wyjaśniona, tylko coś ciągle stoi na przeszkodzie, aby wyjaśnienie podać
do wiadomości opinii publicznej? Hm …
I nastąpił
dwunasty dzień października 2015 r. Tajemnicza pani z Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta i Patronatów tym razem w
końcu dotrzymała słowa i przedzwoniła do mnie tuż po 14.30. Z numeru 2228xxxxx.
Oczywiście znowu nie podając swojego nazwiska. Cóż, widocznie to taki nowy
zwyczaj w biurach Kancelarii Prezydenta RP. Przedzwoniła, aby poinformować
mnie, że pan prezydent „mógł podpisać ten list”, bo to list jedynie
powiadamiający, że nie mógł zaszczycić delegatów swoją obecnością na Zjeździe.
Co najciekawsze, pani ta podkreśliła, że taką wiedzę zdobyła na stronie
internetowej PZŁ, gdzie znalazła kopię tego listu :-). Czyżby o tej stronie internetowej - http://www.pzlow.pl/palio/html.run?_Instance=forum&_PageID=855&_SessionID=50009&_SessionKey=666005163&_LoginID=855&_RowID=3618&_added=1&_CheckSum=-128041967 mówiła tajemnicza pani? Następnie
pouczyła mnie, że powinienem swoje wątpliwości opisać i przesłać do Kancelarii
Prezydenta oficjalnym e-mailem, a wtedy z całą pewnością kiedyś uzyskam pisemną
odpowiedź. Przypomniałem, że dawno to już uczyniłem (dnia 23 września), o czym
informowałem ją już w pierwszej rozmowie. Na pytanie – kiedy zatem mogę
spodziewać się oficjalnej odpowiedzi, nie potrafiła wiążąco odpowiedzieć.
W mocy
pozostają zatem pytania:
Prezydent RP
Andrzej Duda podpisał czy też nie podpisał listu do delegatów XXIII KZD PZŁ?
Jeżeli podpisał, to dlaczego nie ma o tym liście mowy na oficjalnej stronie
internetowej Prezydenta RP? Czyżby pan Prezydent RP wstydził się części własnych
poczynań lub niektóre z nich nie zasługują na jego pamięć dłuższą niż 5 minut?
Dlaczego urzędniczka Biura do Spraw Wystąpień Prezydenta i Patronatów przez prawie trzy tygodnie
nie potrafiła znaleźć kopii pisma w kancelaryjnej dokumentacji, ale – jak
dumnie przyznała – w końcu znalazła ją na internetowej stronie ZG PZŁ? Czy to
jest normalne?
Tak więc właśnie ze
wskazanej strony internetowej i ja w końcu poznałem treść przedmiotowego pisma:
„Prezydent
Rzeczypospolitej Polskiej
Warszawa, 11
września 2015 roku
Uczestnicy
XXIII Krajowego Zjazdu
Delegatów
Polskiego Związku Łowieckiego
Szanowni
Państwo,
serdecznie
dziękuję za zaproszenie na XXIII Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku
Łowieckiego. Niestety, wcześniej podjęte zobowiązania nie powalają mi na
uczestniczenie w spotkaniu.
Na czas obrad
przekazuję Państwu serdeczne życzenia dalszej owocnej pracy w racjonalnym
użytkowaniu i ochronie polskich zasobów przyrodniczych, jak również krzewieniu
polskiej, wielowiekowej kultury łowieckiej, będącej wzorem dla całego świata.
Z wyrazami
szacunku
Darz Bór
Andrzej Duda”
Ten "wzór dla całego
świata" dziwnie mi przypomina powtarzany fragment w różnych wypowiedziach posła
Szyszki, np. w Sejmie:
„Muszę
powiedzieć, na całym świecie jest podziwiany jako wzorowy".
Skąd w pisemnej wypowiedzi
Prezydenta RP tak niedorzeczne stwierdzenie, że „polska, wielowiekowa
kultura łowiecka, jest wzorem dla całego świata"? Jakie miał ku temu
argumenty? Pod czyją namową tak palnął? Komu dał się tak podejść”? Ba, propagandowa
tuba PZŁ w ostatnim numerze ŁP dokonała nawet pewnego drobnego, ale niezwykle istotnego
przekłamania w komentarzu do treści pisma Prezydenta. Zwróciła się do swoich
wiernych m. in. takimi oto słowami:
„Znaczącym
wydarzeniem był fakt przesłania delegatom XXIII KZD specjalnego listu przez
Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudę, w którym – zwracając się do
delegatów, ale i pośrednio do wszystkich myśliwych – życzył nam
»dalszej owocnej pracy w racjonalnym użytkowaniu i ochronie zasobów polskiej przyrody« w sposób, który »jest wzorem dla całego świata«".
»dalszej owocnej pracy w racjonalnym użytkowaniu i ochronie zasobów polskiej przyrody« w sposób, który »jest wzorem dla całego świata«".