Selekcjoner strzela samca
zwierzyny płowej. Jak powszechnie wiadomo, odstrzał taki podlega ocenie co do
jego zgodności z zasadami selekcji osobniczej. O tym, komu ustawodawca nadaje
uprawnienie do dokonania takiej oceny, dowiadujemy się z ustawy Prawo łowieckie:
„Art. 42d.
Odstrzał samców łosi,
jeleni, danieli, saren i muflonów podlega ocenie co do jego zgodności z
zasadami selekcji osobniczej. Oceny w obwodach podlegających wydzierżawieniu
dokonują komisje powołane przez Polski Związek Łowiecki, w skład których
wchodzą przedstawiciele: Polskiego Związku Łowieckiego oraz Państwowego
Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe [...]”.
O
tym, co dalej dzieje się po dokonaniu takiej oceny, dowiadujemy się z
następnego zapisu ustawy:
„Art. 42da. 1. Po dokonaniu
oceny, o której mowa w art. 42d, komisje sporządzają sprawozdanie ze swoich
prac i przekazują je do wskazanych statutem Polskiego Związku Łowieckiego
organów okręgowych, które wobec osób dokonujących odstrzału nakładają, w formie
uchwał, następujące kary porządkowe za naruszenie zasad selekcji osobniczej:
1) nagany;
2) zawieszenia w prawach polowania na
określony gatunek samców zwierzyny płowej i muflonów na okres do 2 lat;
3) zawieszenia w prawach polowania na
samce zwierzyny płowej i muflony na okres do 2 lat.
2. Od uchwały, o której mowa w ust. 1,
służy stronie odwołanie do okręgowej rady łowieckiej w terminie 14 dni od dnia
doręczenia tej uchwały.
3. Na uchwałę okręgowej rady łowieckiej
przysługuje stronie skarga do wojewódzkiego sądu administracyjnego w terminie 14 dni od dnia doręczenia tej uchwały”.
Wypadałoby przy tym pamiętać, że – jak to czytamy w
art. 34 pkt 4 ustawy – „ustalanie zasad selekcji populacyjnej i osobniczej”
należy do „zadań Polskiego Związku Łowieckiego”, a nie do zadań kół łowieckich,
wśród których w § 34 pkt 1 Statutu PZŁ spotykamy, owszem, ale zadanie jedynie
„prowadzenia gospodarki łowieckiej […] zgodnie z
zasadami selekcji
populacyjnej i osobniczej zwierząt łownych”.
Zajrzyjmy przy okazji teraz na moment do § 127 tegoż
Statutu:
„Do zadań okręgowej rady łowieckiej należy:
17) powoływanie komisji dokonujących oceny zgodności
odstrzału samców zwierzyny płowej i muflonów, pozyskanych w obwodach
dzierżawionych bądź będących w zarządzie Zrzeszenia, a położonych na terenie
okręgu, z zasadami selekcji osobniczej;”.
No i w końcu otwórzmy załącznik do uchwały nr 57/2005
Naczelnej Rady Łowieckiej z dnia 22
lutego 2005 r., aby dokładniej poznać zasady selekcji – przede wszystkim osobniczej
– i kwestii z nimi związanych. Czytamy,
czytamy i …
„I. Uwagi ogólne:
1) ocena odstrzału samców zwierzyny
płowej i muflonów, co do jego zgodności z zasadami selekcji osobniczej – zwana
dalej oceną – dokonywana jest przez okręgowe komisje do spraw oceny
prawidłowości odstrzałów, zwane komisjami, powołane przez okręgowe rady łowieckie.
Komisja pracuje w składach oceniających, które powoływane są tylko z pośród
członków komisji, przez zarządy okręgowe PZŁ, z uwzględnieniem przepisu art. 42
d ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie (Dz.U. 2013, poz. 1226
j.t.);”.
Wszystko
na razie jasne i przejrzyste, chociaż zdaję sobie sprawę z tego, że nie dla
wszystkich.
Zapisem
dość istotnym dla stawianego problemu, niewątpliwie jest pkt 5 uwag ogólnych
załącznika:
„5) komisja dokonuje oceny spreparowanego trofeum łowieckiego (czaszka
wraz z żuchwą) dostarczonego przez przedstawiciela dzierżawcy lub zarządcy
obwodu łowieckiego. Podczas oceny ma prawo być obecny myśliwy, który dokonał
odstrzału zwierzyny;”.
Z
mojego punktu widzenia, równie istotnym, a może jeszcze ważniejszym zapisem dla
stawianego problemu, jest pkt 6 uwag ogólnych załącznika:
„6) za spreparowanie trofeum odpowiada myśliwy, który je pozyskał;”.
Jaki
problem w końcu stawiam? Hm …
Otóż w znacznej części kół łowieckich problemu nie ma
żadnego. Selekcjoner strzela samca zwierzyny płowej, łeb „odbija” od tuszy, a
tę zdaje najczęściej do punktu skupu lub czasem „bierze” na użytek własny. Na
zasadach oczywiście ustalonych przez walne zgromadzenie. Następnie, w ciągu
krótkiego okresu czasu (doba? dwie?, dokonuje „preparacji trofeum” – sam lub z
pomocą wynajętej, wprawionej w tego typu czynnościach osoby. Innym, równie
praktykowanym sposobem, zwłaszcza w przypadku łbów kozłów, jest umieszczanie
ich w zamrażarce, aby dopiero po jakimś czasie dokonać preparacji.
Najważniejsze, aby na dzień oficjalnej oceny odstrzału, trofeum było
odpowiednio spreparowane, tzn. „pozbawione tkanki mięsnej i łącznej oraz
wybielone, z pełnym uzębieniem – z wyjątkiem ubytków naturalnych”.
Ogólnie – od momentu dokonania odstrzału samca, do
dnia (czasem dzień, dwa wcześniej) oficjalnej oceny jego zgodności z zasadami
selekcji osobniczej, trofeum znajduje się pod opieką myśliwego, który je
pozyskał i nikt nie ma jakichkolwiek wątpliwości z tym związanych. Nu ba…
Występują one w innych kołach.
Niestety, oprócz wielu normalnych kół, w których „oczywistą
oczywistością” :-) jest wszystko to, co opisałem w akapicie wyżej, funkcjonują również
koła, których włodarze starają się być bardziej papiescy od papieża. Nie
przyjmują do (ś)wiadomości, że zarówno ustawa Prawo łowieckie, jak i akty
normatywne PZŁ, nie pozostawiają cienia wątpliwości – ustalanie zasad w sprawie
selekcji osobniczej, zasad postępowania przy ocenie prawidłowości odstrzału, a
w konsekwencji zasad postępowania z trofeami do dnia oceny prawidłowości
odstrzału włącznie, to domena Polskiego Związku Łowieckiego, a nie kół
łowieckich. Trywialnie rzecz ujmując – góówno kołom (czytaj: walnym
zgromadzeniom, komisjom rewizyjnym i zarządom kół) do tego wszystkiego, co
dotyczy selekcji osobniczej. Oczywiście – jak już wcześniej zasygnalizowałem –
poza statutowym, enigmatycznym po trosze zadaniem „prowadzenia gospodarki
łowieckiej […] zgodnie z zasadami selekcji […] osobniczej”, które można
sprowadzić do różnych tego form (np. zorganizowanie dostarczenia trofeów do
oceny), ale nigdy do występowania w charakterze „strażnika Teksasu” wszystkiego
tego, co dzieje się w łowisku. Od tego są inne służby. Tak więc mnożą się w
takich kołach, niczym grzyby po deszczu, różnego rodzaju wadliwe pod względem
prawnym uchwały (a to walnego zgromadzenia, a to zarządu koła), nadające
uprawnienia (a to całym zarządom kół, a to wyłącznie łowczym) do
przeprowadzania tzw. „wewnętrznych ocen prawidłowości odstrzału”. Różne przytacza
się przy tym podstawy prawne, czy podstawy w postaci zapisów aktów normatywnych
PZŁ, ale za każdym razem mają one wspólny mianownik – nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.
Inaczej mówiąc, są beznadziejne. Ot przykład – http://forum.lowiecki.pl/read.php?f=21&i=99517&t=99517
Osobną kategorię, szczególną kategorię, stanowią te
koła, w których mimo że nie podjęto w nich uchwał w zakresie wewnętrznej oceny
prawidłowości odstrzału, członkowie ich zarządów uzurpują sobie prawo do traktowania
selekcjonerów jako potencjalnych złoczyńców. Wymuszają na nich, pod groźbą przykładowo
bezprawnego „wstrzymania odstrzałów” – a to okazywanie sobie łbów tuż po
strzeleniu zwierza, a to niezwłoczne dostarczanie spreparowanych trofeów przed
oblicze członkostwa zarządu koła w dowolnym terminie przed oficjalną oceną, kiedy
tylko sobie tego zażyczą, nie bacząc na to, że nie mają ku temu absolutnie
żadnych uprawnień.
Jak by nie patrzył, z którejkolwiek kategorii
przedstawionych kół nie wziąłby jakieś pod lupę…
… W § 53 Statutu PZŁ, wśród
z enumeratywnie wymienionych kompetencji walnego zgromadzenia, nie znajdujemy
takiej, która dawałaby mu uprawnienie do podjęcia uchwałą upoważnienia do
przeprowadzenia oceny prawidłowości odstrzału na rzecz kogokolwiek. Pkt 10 wskazanego
paragrafu nie daje walnemu zgromadzeniu, wbrew pozorom, takiego uprawnienia, z
tej chociażby przyczyny, że mowa w nim jest o „zasadach zagospodarowania
pozyskanej zwierzyny”, a jak powszechnie wiadomo, określenie ”zagospodarowanie”
związane jest z przeznaczeniem ostatecznym, docelowym, ewentualnie w niektórych
przypadkach długo terminowym (wiele, wiele lat). Trudno zgodzić się z tezą, że
„zagospodarowanie pozyskanej zwierzyny” mogłoby dotyczyć czegoś innego, niż przeznaczenia
tuszy (do skupu czy na użytek własny) i poroża (u łowczego na
ścianie w altance czy w salonie myśliwskim łowcy, który zwierzynę pozyskał).
Uchwalanie przez niektóre walne zgromadzenia (że nie wspomnę już o uchwałach zarządów kół, bo to granda do kwadratu) obowiązku przedstawiania trofeów do wewnętrznej oceny prawidłowości odstrzału, jest niczym innym, jak ewidentną niezgodnością ze wskazanymi wyżej zapisami ustawy i aktów normatywnych PZŁ.
Uchwalanie przez niektóre walne zgromadzenia (że nie wspomnę już o uchwałach zarządów kół, bo to granda do kwadratu) obowiązku przedstawiania trofeów do wewnętrznej oceny prawidłowości odstrzału, jest niczym innym, jak ewidentną niezgodnością ze wskazanymi wyżej zapisami ustawy i aktów normatywnych PZŁ.
Oczywiście prawdą jest, że trofeum
stanowi własność koła (przynajmniej na początku), ale „za spreparowanie
trofeum odpowiedzialny jest myśliwy, który je pozyskał”, a więc zarówno
walne zgromadzenie, jak i zarząd koła, do czasu przedstawienia trofeum do oceny
przed tzw. składem oceniającym okręgowej komisji, nie mają absolutnie żadnego
prawa wymuszać na nim jakichkolwiek czynności z porożem związanych. Po ocenie
poroże powinno być zagospodarowane według wskazań walnego zgromadzenia.