piątek, 13 maja 2016

.Nowoczesna nieśmiało, ale jednak o konieczności zmiany polskiego modelu łowiectwa



Chociaż przedstawicielka .Nowoczesnej na pierwszy rzut oka i ucha niczym szczególnym nie wyróżniła się podczas ostatnich dyskusji w Sejmie na temat prawa łowieckiego, niemniej moje zainteresowanie wzbudziło następujące „nowoczesne” jej spojrzenie na interesującą nas materię:

Dnia 12 kwietnia 2016 r.:

„W Polsce brakuje rzetelnej kontroli państwa nad działalnością Polskiego Związku Łowieckiego. Z jednej strony pojawiają się zapewnienia samych myśliwych o niewypłacalności w konfrontacji ze szkodami łowieckimi i potrzebie finansowania ich działalności z budżetu państwa, wynikającej z deklarowanej roli strażników ochrony przyrody, z drugiej zaś trudno zaprzeczyć dowodom na to, że niekiedy myślistwo jest po prostu intratnym biznesem, który szkodzi środowisku m.in. poprzez polowania komercyjne. Dlatego wprowadzenie udziału Skarbu Państwa w dokładanie się do realizacji obowiązku myśliwych musiałoby towarzyszyć zwiększenie kontroli państwa nad łowiectwem w Polsce lub zmiana jego modelu.

[…]

Musimy tu jednak wziąć pod uwagę interes rolników. W wielu krajach Europy zachodniej rolnicy, właściciele ziemscy otrzymują zapłatę od myśliwych za możliwość polowania i tworzenia obwodów łowieckich na ich ziemi. Decydujące jest w tej kwestii prawo, które w naszym kraju, mimo wyroku Trybunału Konstytucyjnego, nadal nie może być uregulowane czyli prawo chroniące właścicieli ziemi. Prawo własności ziemi i prawo do wykonywania polowań są ze sobą integralne w krajach Europy zachodniej. Właściciel ziemi może wydzierżawić myśliwym prawo do wykonywania polowań na swoich gruntach, czerpiąc tym samym korzyści finansowe. Stawki warunkowane są przez ilość zwierzyny do pozyskania
[…], co analizowane jest przez organy zewnętrzne, kontrolujące dobrostan przyrody. Takie regulacje, ustanowione z poszanowaniem prawa własności, byłyby realnym źródłem dochodów dla rolników, którzy nie dość, że aktualnie nie mają kontroli nad ustanowieniem obwodów łowieckich na ich ziemi, to również ponoszą szkody w uprawach w wyniku przeprowadzonych w obrębie tych obwodów polowań. Sytuacja dla rolników jest skrajnie niesprawiedliwa”.

Dnia 12 maja 2016 r.:

„I kolejna sprawa – wyrok Trybunału Konstytucyjnego:
Art. 27 ust. 1 w związku z art. [26 ustawy] z [dnia] 13 października 1995 r. [Prawo łowieckie] przez to, że upoważnia do objęcia nieruchomości reżimem obwodu łowieckiego, nie zapewniając odpowiednich prawnych środków ochrony praw właściciela tej nieruchomości, jest niezgodny z art. 64 ust. 1 w związku z art. 64 ust. 3 i art. 31 ust. 3 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej”.
Chociaż wyrok ten nie został wprowadzony w praktyce, to w konstruowaniu prawa łowieckiego powinien zostać wzięty pod uwagę.

Ochrona prawa własności w państwie demokratycznym powinna być uwzględniona również w zakresie prawa łowieckiego. […?...] Myśliwi dzierżawiliby w tym wypadku obwody łowieckie bezpośrednio od rolników, zyskując[ych] tym samym źródło dochodu, pomocne w pokrywaniu szkód łowieckich. Jednocześnie zachowane byłyby standardy nowoczesnego, europejskiego i demokratycznego państwa. Dlatego na razie nie możemy poprzeć tego projektu, mimo że [na] racjonalne rozwiązania dotyczące odszkodowań łowieckich czekają i rolnicy, i myśliwi. Chociaż nadzieje przynoszą te poprawki do nowelizacji ustawy, więc się będziemy zastanawiać”.

.Nowoczesna jest jedynym ugrupowaniem politycznych w Sejmie, które nie boi się głośno mówić na temat ewentualnej zmiany modelu łowiectwa w Polsce. Dla takich posłów jak Urszula Pasławska (PSL), wszystkie modele łowiectwa na świecie posiadają jedną zasadniczą wadę – w żadnym z nich nie funkcjonuje monopolistyczna organizacja typu zrzeszenie Polski Związek Łowiecki. I właśnie dlatego polski model łowiectwa – jak to mawia prof. Szyszko – „na całym świecie jest podziwiany jako wzorowy”. Otóż nie jest podziwiany, bowiem nie jest przede wszystkim szerzej znany potencjalnym zachwalaczom, którzy co najwyżej orientować się mogą w cenach komercyjnych polowań w Polsce. Poza tym gdyby znali szczegóły polskiego prawa łowieckiego, z całą pewnością „podziwialiby” ten model, ale wyłącznie w kategoriach reliktu – że też coś tak mocno anachronicznego mogło się jeszcze zachować w użyciu i to w prawie niezmienionej formie :-). Liczę na to, że to właśnie .Nowoczesna zwróci śmielej uwagę rolnikom, że jak by nie patrzyli, z tego pisowskiego projektu ustawy o szkodach łowieckich (w wersji nowelizującej ustawę Prawo łowieckie) nic dobrego nie wyniknie dla nich, bo nie jest w stanie wyniknąć w realiach ułomnego modelu rodem z lat pięćdziesiątych. Ten model należy w końcu raz a dobrze„żywcem pogrzebać”, a na jego miejsce powołać do życia taki, który oprócz wierchuszki PZŁ (i jej klakierów) będzie odpowiadał wszystkim zainteresowanym stronom – rządowi, rolnikom i myśliwym. Jest to możliwe do wykonania; wystarczy trochę wiedzy, wiary i wyobraźni, a może przede wszystkim spora porcja wzajemnego zrozumienia.


PS


Czas pójść o krok dalej i spróbować chociaż w ogólnych zarysach opisać swoje widzenie przyszłości polskiego modelu łowiectwa. Dla przypomnienia – moje niezmiennie jest następujące:




1) Funkcjonowanie obwodów łowieckich prywatnych, wspólnych i własnych państwa.
2) Zarządzanie gospodarką łowiecką
(planowanie w skali rejonów hodowlanych, kontrola realizacji planów) – przez administrację państwową (np. poprzez Lasy Państwowe).
3) Kwestia odszkodowań łowieckich do uzgodnienia wyłącznie pomiędzy właścicielem (przedstawicielami współwłaścicieli) obwodu łowieckiego a dzierżawcą (dowolna liczba osób występujących we wspólnym interesie).
4) Pozbawiony dwóch monopoli (na dopuszczanie do wykonywania polowania i na szkolenie adeptów sztuki łowieckiej) Polski Związek Łowiecki stowarzyszeniem na zasadach opisanych ustawą z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach (należałoby mu dać czas - powiedzmy do końca roku kalendarzowego - na przekształcenie się w stowarzyszenie).
5) Koła łowieckie także muszą otrzymać możliwość spokojnego przekształcenia się w stowarzyszenia.
6) Uprawnienia do szkolenia adeptów sztuki łowieckiej dla wszystkich podmiotów spełniających ustawowe wymogi.
7) Egzaminy na uprawnienia łowieckie – rzeczywiście państwowe i pod nadzorem  wojewody.
8) Dziki, drapieżniki i pióro wyjęte z reżimu planowania. Ewidencjonowanie wyłącznie ich pozyskiwania.
9) Rezygnacja z corocznej inwentaryzacji jeleniowatych (toż to fikcja w najczystszym wymiarze). Planowanie pozyskiwania skorelowane przede wszystkim ze szkodami łowieckimi w lasach.
10) Rezygnacja z oceny prawidłowości odstrzałów samców zwierzyny płowej i muflonów.
11) Rezygnacja z dyscyplinarnego sądownictwa łowieckiego.
12) Skoro permanentnie brakuje środków budżetowych na finansowanie funkcjonowania Państwowej Straży Łowieckiej, rozszerzenie terenu uprawnień funkcjonariuszy Straży Leśnej – poza granice gruntów stanowiących własność Skarbu Państwa zarządzanych przez Lasy Państwowe.