piątek, 23 czerwca 2017

Tak niejako tytułem przypomnienia - kim jestem...

Nie jestem wyznawcą pezetełowskiej religii, nie (z)noszę więc stroju organizacyjnego PZŁ.
 
Z sądów uznaję tylko te, które mają ugruntowanie w zapisach Konstytucji RP, a więc sądy powszechne.

Poza tym brzydzę się trofeistyką w pezetełowskim wydaniu, a więc jednocześnie wszelkimi zasadami selekcji samców zwierzyny płowej i muflonów, jakimi karmi się nas od dziesięcioleci.

Szanuję zasady zrównoważonego łowiectwa, uwzględniające jego społeczne, gospodarcze oraz przyrodnicze funkcje.

Oczekuję wprowadzenia takiego modelu łowiectwa w Polsce, w którym szanowane będą prawa właścicieli gruntów, a także uwzględnione zostaną najnowsze wyniki badań naukowych oraz oczekiwania społeczne, z zachowaniem bogatej i wielowiekowej historii, tradycji oraz kultury myśliwskiej.


niedziela, 28 maja 2017

PZŁ NIE JEST (!!!) stowarzyszeniem, jak bajdurzy jeden z wiceministrów

Interpelacja nr 11101 w sprawie lustracji w Polskim Związku Łowieckim, zgłoszona przez grupę sześciu posłów PiS

Co prawda rozpoczęta kompletnie od pupy strony, ale słuszną wydaje się być inicjatywa grupy sześciu posłów PiS, którzy domagają się de facto odsunięcia „od władzy” w „jedynym związku łowieckim” „byłych funkcjonariuszy dawnych służb bezpieczeństwa PRL”. Rozumiem ich, gdy mówią:

Myśliwi i współpracujący z nimi rolnicy i leśnicy powinni mieć wiedzę, [...] kto był donosicielem czy funkcjonariuszem UB lub SB, kto brał pieniądze za gnębienie w Polsce ludzi walczących o wolną Polskę”.

Żałować tylko należy, że zgłaszający problem posłowie PiS wybierają niewłaściwego adresata swoich oczekiwań, a ponadto że nie do końca problem zgłębili. Poniżej zacytowane zdanie śmiało można uznać za „znak rozpoznawczy” ich stopnia wtajemniczenia się w niuanse zagadnienia, jakim postanowili się zająć:

Ustawa Prawo Łowieckie wskazuje, że jedynym możliwym stowarzyszeniem łowieckim, nad którym nadzór sprawuje Minister Środowiska jest PZŁ”.

Jakie pytanie, taka też odpowiedź, podpisana przez Andrzeja Koniecznego - podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska. Napisana została w takim samym tonie, w jakim cała interpelacja nr 11101. Pan wiceminister pozwolił sobie na potraktowanie swoich kolegów partyjnych niczym kogoś, komu bez trudu, a więc i bez jakiegoś specjalnego przygotowania, wcisnąć można – przepraszam za kolokwializm – każdy najmarniejszy nawet kit. Otrzymali więc kilkustronicową, nic nie wnoszącą do tematu sieczkę retoryczną, z której proponuję pod lupę wziąć jedynie dwa fragmenty:

Zasadnym jest wskazanie, że zgodnie z art. 7 ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944-1990 oraz treści tych dokumentów (Dz. U. z 2016 r. poz. 1721, z późn. zm.) (dalej Ustawa lustracyjna”) obowiązek złożenia oświadczenia lustracyjnego został nałożony na osoby urodzone przed dniem 1 sierpnia 1972 r. wskazane w art. 4 Ustawy lustracyjnej. Z analizy tego przepisu wynika, iż władze Polskiego Związku Łowieckiego nie podlegają obowiązkowi złożenia oświadczenia lustracyjnego, bowiem Polski Związek Łowiecki, zgodnie z ustawą obecnie obowiązującą, jest stowarzyszeniem. Istotnym przepisem przy analizie tej kwestii jest art. 2 Prawa o stowarzyszeniach, który wskazuje, że stowarzyszenie jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem o celach niezarobkowych. Katalog osób podlegających obowiązkowi złożenia oświadczenia lustracyjnego zawiera zaś art. 4 Ustawy lustracyjnej, i nie obejmuje podmiotów, które posiadają formę stowarzyszenia, bowiem katalog ten wyjaśnia, że osobami pełniącymi funkcje publiczne w rozumieniu ustawy są, m.in. Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej; dyrektor generalny Najwyższej Izby Kontroli oraz pracownicy Najwyższej Izby Kontroli nadzorujący lub wykonujący czynności kontrolne, osoby zajmujące kierownicze stanowiska, np. w urzędach organów władzy publicznej, w tym naczelnych i centralnych organach administracji państwowej. Jeżeli, inaczej należałoby rozumieć założenia i cel uchwalonej Ustawy lustracyjnej, to w konsekwencji można by objąć ustawą lustracyjną, nie tylko Polski Związek Łowiecki, ale także jakiekolwiek inne stowarzyszenia, zarejestrowane w Rzeczypospolitej Polskiej, np. Polski Związek Działkowców, Polski Związek Brydża Sportowego czy stowarzyszenia studenckie”.



Uwaga:
Pogrubienia i podkreślenia pochodzą z oryginału.


Porównywanie Polskiego Związku Łowieckiego, nie będącego przecież stowarzyszeniem, do stowarzyszenia Polski Związek Działkowców, do stowarzyszenia Polski Związek Brydża Sportowego czy do stowarzyszeń studenckich, każe zastanawiać się – pan wiceminister kpi czy o zdrowie pyta?

Inaczej mówiąc:

Pan wiceminister świadomie wprowadza posłów w błąd czy może jest to tylko efekt jego niekompetencji, a tym samym braków w wiedzy na temat statusu Polskiego Związku Łowieckiego?

Informuję pana wiceministra, że „PZŁ jest utworzonym ustawą, a więc z woli państwa, zrzeszeniem osób fizycznych i prawnych”. Za TK:

Zrzeszenie to działa na podstawie ustawy i uchwalonego przez swoje władze (a więc nienadanego, a nawet niezatwierdzonego przez organy państwa) statutu. [...] PZŁ na podstawie ustawy i w zgodzie z jej postanowieniami wykonuje powierzone mu zadania publiczne, pozostając w tym zakresie pod nadzorem właściwych organów państwa. Nie jest więc utworzoną dobrowolnie samodzielną organizacją, na którą państwo scedowało określone obowiązki. Od chwili gdy na bazie stowarzyszenia „Polski Związek Łowiecki” utworzono ustawą organizację o charakterze korporacyjnym i obarczono ją obowiązkami wykonywania określonych zadań państwa, PZŁ przestał być stowarzyszeniem. Związek zrzesza osoby fizyczne oraz koła łowieckie w celu podejmowania aktywności przewidzianej w ustawie i statucie, a przystąpienie do niego jest dobrowolne. Zarazem jednak, skoro realizacja potrzeb obywateli w zakresie prowadzenia gospodarki łowieckiej jest możliwa jedynie w ramach PZŁ, mającego nadto wyłączność w prowadzeniu tej gospodarki, Związek ma cechy organizacji przymusowej, ponieważ każdy podmiot zainteresowany partycypacją w administrowaniu sprawami łowiectwa musi zostać jego członkiem”.

PZŁ wykonuje także zadania administracji państwowej związane z wyrażonym w art. 5 oraz art. 74 ust. 2 Konstytucji obowiązkiem ochrony środowiska naturalnego. Zgodnie z art. 1 prawa łowieckiego, gospodarka łowiecka jest bowiem elementem ochrony środowiska przyrodniczego”.



Pisze pan wiceminister w swojej odpowiedzi:

Reasumując, Polski Związek Łowiecki, w myśl obecnie obowiązujących przepisów, jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem o celach niezarobkowych”.


Panie Ministrze, „reasumując”, kompletnie kompromituje się Pan, określając Polski Związek Łowiecki zdaniem żywcem wyjętym z... ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach:

Art. 2. 1. Stowarzyszenie jest dobrowolnym, samorządnym, trwałym zrzeszeniem o celach niezarobkowych”,

które nijak ma się do „naszego” zrzeszenia.






Władze Polskiego Związku Łowieckiego ani także myśliwi, nie podlegają obowiązkowi złożenia oświadczenia lustracyjnego”.

Tu akurat można się z Panem zgodzić, Panie Ministrze, ale cóż to za problem, gdyby była wola polityczna, w kilka dni zmienić w parlamencie art. 4 ustawy lustracyjnej, niejako dopisując do niej osoby pełniące funkcje w organach Polskiego Związku Łowieckiego i kół łowieckich? Hm?

Panowie Posłowie:

Zbigniew Biernat
Jan Duda
Jerzy Gosiewski
Krzysztof Maciejewski
Adam Ołdakowski
Tadeusz Woźniak.

Sugeruję ze słusznym Panów Posłów wnioskiem, zamiast do – sprzyjającego Polskiemu Związkowi Łowieckiemu w obecnym stanie osobowym – ministra Jana Szyszko, zgłosić się do najwyższych władz Prawa i Sprawiedliwości. One, jak tylko będą chciały, w mgnieniu oka problem rozwiążą. Pytanie tylko zasadnicze – czy Panowie Posłowie tego naprawdę chcecie? Odnoszę bowiem wrażenie, że gdybyście chcieli, dawno już byście to uczynili.


Gwoli uzupełnienia, bowiem nie mam pewności, czy pan wiceminister Andrzej Konieczny zrozumie meritum moich tu uwag, bo gotów może jeszcze jest pójść w kierunku rozwinięcia aspektu samej lustracji, z którą przede wszystkim jest związana interpelacja nr 11101 posłów PiS, ale który to problem nie jest moim problemem :-) i kompletnie nie zależy mi na jego grillowaniu... Ale jeżeli ktoś to lubi, bo będąc członkiem w zamiarze lustrowanej grupy, czuje się zagrożony, nie ma sprawy – proszę sobie nie żałować i jednocześnie śmiało problem lustracji odmieniać przez wszystkie przypadki... Beze mnie :-)

Wracając do wspomnianego meritum...

Otóż popełnił pan wiceminister Andrzej Konieczny szokujący – jak na tak wysokiego urzędnika państwowego, w dodatku w randze podsekretarza w Ministerstwie Środowiska – błąd. Wręcz się ośmieszył, lokując Polski Związek Łowiecki wśród stowarzyszeń, a więc tworów prawnych powstających i działających potem w oparciu o ustawę z dnia 7 kwietnia 1989 r. Prawo o stowarzyszeniach.

Prawdą jest, że stowarzyszenia są zrzeszeniami. Nieprawdą jest, że Polski Związek Łowiecki jest stowarzyszeniem. Nawet pewności nie mam, czy jest zrzeszeniem, chociaż takim mianem określa go ustawodawca w art. 32 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie. W każdym bądź razie „zrzeszenie” :-) Polski Związek Łowiecki nie ma nic wspólnego z wolnością zrzeszania się, o której mowa w art. 58 Konstytucji RP, a więc nie ma w nim nawet krzty tego, co znajdujemy w każdym stowarzyszeniu – dobrowolność, samorządność, cele niezarobkowe.

Przypomnę przy okazji art. 6 ust. 2 zdanie drugie z ustawy Prawo o stowarzyszeniach, w kontekście tej rzekomej „dobrowolności”:

Nikt nie może ponosić ujemnych następstw z powodu przynależności do stowarzyszenia albo pozostawania poza nim”.

Niestety – jak zauważa TK:

skoro realizacja potrzeb obywateli w zakresie prowadzenia gospodarki łowieckiej jest możliwa jedynie w ramach PZŁ, mającego nadto wyłączność w prowadzeniu tej gospodarki,Związek ma cechy organizacji przymusowej, ponieważ każdy podmiot zainteresowany partycypacją w administrowaniu sprawami łowiectwa musi zostać jego członkiem”.

W celu robienia ludziom wody z mózgu, wprowadzono swego czasu do ustawy regulującej prawo łowieckie kompletnie nie pasujące do niej, następujące zapisy. Najpierw w roku 1995, przy uchwalaniu całkowicie „nowej” ustawy Prawo łowieckie, zapis:

Art. 35
  1. Przepisy regulujące zasady gospodarki finansowej stowarzyszeń stosuje się
    odpowiednio do gospodarki finansowej Polskiego Związku Łowieckiego”,

następnie w roku 1997, podczas jej epokowej nowelizacji (epokowej, bo dającej wierchuszce PZŁ praktycznie nieograniczone możliwości w sprawowaniu rządów w polskim łowiectwie):

Art. 32. 4. (od roku 2004 art. 35a. 2.) Przepisy ustawy z dnia 7 kwietnia 1989 r. - Prawo o stowarzyszeniach [...] regulujące zasady nadzoru nad stowarzyszeniami stosuje się odpowiednio do nadzoru nad działalnością Polskiego Związku Łowieckiego”

i nie tylko zwykłym ludziom zaczęło mieszać się w głowach – od rzeczy zaczął pisać nawet sam wiceminister od spraw łowiectwa.

Reasumując,

Polski Związek Łowiecki jest tym, czym jest, ale nie jest stowarzyszeniem, gdyż działa na podstawie ustawy Prawo łowieckie oraz – za jej zapisami – „statutu uchwalonego przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego”. W rzeczywistości statutu narzuconego przez wierchuszkę PZŁ, gdyż KZD PZŁ nie stanowi żadnej władzy.

Stowarzyszenie Polski Związek Działkowców, stowarzyszenie Polski Związek Brydża Sportowego oraz stowarzyszenia studenckie” działają na podstawie ustawy Prawo o stowarzyszeniach. Posiadają własne statuty, zarejestrowane równocześnie z rejestracją swoich stowarzyszeń w Krajowym Rejestrze Sądowniczym.

wtorek, 3 stycznia 2017

Komisja Statutowa

Z propagandowej tuby PZŁ…
Zadania, jakie staną przed władzami Polskiego Związku Łowieckiego po oczekiwanej nowelizacji ustawy Prawo łowieckie, były przedmiotem świątecznego posiedzenia Naczelnej Rady Łowieckiej, które odbyło się w Warszawie 12 grudnia 2016 roku.
W trakcie obrad rada zapoznała się z obecną sytuacją w kwestii rządowego projektu nowelizacji ustawy Prawo łowieckie, która została już skierowana przez Sejm do komisji sejmowych. Ostateczna wersja nowelizacji spełnia większość postulatów naszego środowiska. Polski Związek Łowiecki oczekuje na ich szybkie uchwalenie, wierząc, że nowe rozwiązania pomogą w uspokojeniu napięcia, jakie narosło wokół prawa łowieckiego.
Biorąc pod uwagę spodziewany bliski termin nowelizacji ustawy Prawo łowieckiei wynikającą z tego potrzebę dostosowania do znowelizowanej ustawy niektórych zapisów naszego statutu, Naczelna Rada Łowiecka powołała Komisję Statutową, w której skład weszli doświadczeni działacze i pracownicy związku mający wykształcenie prawnicze. Komisja ma wypracować propozycje zmian w Statucie PZŁ, które – po konsultacjach – zostaną przedstawione na Krajowym Zjeździe Delegatów PZŁ.
Redakcja”.
Uwaga: pogrubienia czcionki w oryginale nie występują.
Przebieg  procesu legislacyjnego – druk nr 1042 (http://sejm.gov.pl/Sejm8.nsf/PrzebiegProc.xsp?nr=1042)
Jeżeli dobrze czytam, to propagandowa tuba PZŁ w zasadzie odtrąbuje osiągnięcie sukcesu wierchuszki PZŁ, zanim on rzeczywiście nastąpił, a niewiadomo przy tym, czy kiedykolwiek w ogóle nastąpi. Bo jakże inaczej rzecz ocenić, skoro do dnia dzisiejszego w Sejmie nawet nie pochylono się nad szczegółami rządowego Projektu. Owszem, dnia 2 grudnia miało miejsce tzw. I czytanie na posiedzeniu plenarnym Sejmu, zwieńczone skierowaniem Projektu do Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale to wszystko, co wydarzyło się w Sejmie w tej materii do dnia 12 grudnia 2016 r., czyli do dnia posiedzenia Naczelnej Rady Łowieckiej. Nic więcej. Skąd więc taki optymizm w szeregach wierchuszki PZŁ? Czyżbym o czymś nie wiedział, o czym wie ona :-)?
Nieśmiało zwracam uwagę szanownemu panu Pawłowi Gduli, dzierżącemu propagandową tubę PZŁ, że w dzień po posiedzeniu NRŁ, a więc dnia 13 grudnia 2016 r., miało miejsce posiedzenie połączonych komisji, podczas którego przemawiał każdy, kto tylko chciał (nawet bodaj były ksiądz proboszcz, a obecnie kapelan), ale jedynymi ustaleniami okazał się brak zgody na przeprowadzenie wysłuchania publicznego w sprawie Projektu oraz skierowanie go do podkomisji nadzwyczajnej. Ma się ona zebrać i spróbować poobradować dopiero dnia 9 stycznia 2017 roku. Co z tego wyniknie? Nie wiem ja, prawdopodobnie nie wie nikt z 460 posłów… Czyżby wiedziała wierchuszka PZŁ? A to na jakiej podstawie? Co ją upoważnia do powołania Komisji Statutowej już „dzisiaj”, kiedy Sejm ani nie uchwalił jeszcze ustawy nowelizującej, ani nawet większego pojęcia nikt (nawet Prezes) w zasadzie nie ma, co w niej zostanie zawarte? Poza tym – dlaczego na internetowej stronie Zarządu Głównego PZŁ nie zamieszczono jeszcze uchwały Naczelnej Rady Łowieckiej z dnia 12 grudnia 2016 r.? Chyba mam prawo poznać nazwiska tych „doświadczonych działaczy i pracowników związku, mających wykształcenie prawnicze”, których już prawie miesiąc temu powołano w skład Komisji Statutowej?