wtorek, 5 marca 2019

Sznury i mundury...

Dzięki niemu (przyp.: św. Hubert) jesteśmy gotowi do tego, aby polować i godnie nosić ten mundur, który mam na sobie. Mundur, który jest uszyty z historii naszych przodków, z dziedzictwa narodowego, jakim jest Polski Związek Łowiecki i łowiectwo w Polsce. Drugi z priorytetów mojej działalności – będę stawiał sobie za cel to, aby oddać szacunek i honor należny temu mundurowi. To, aby każdy, kto w nim chodzi widział, dlaczego go zakłada i dokąd zmierza”.

Hm… Tu sobie nowy Łowczy Krajowy trochę poszybował… :-) Odnoszę wrażenie, że zapewniając o przyświecaniu sobie w pracy rzeczywistym wdrażaniem w życie „transparentności w działaniu Polskiego Związku Łowieckiego, transparentności finansowej, jakościowej”, jednocześnie dyskretnie puścił oko do pezetełowskiego betonu ;-), od lat rozkochanego w sznurach i mundurach Zrzeszenia. Pan Łowczy Krajowy posunął się nawet dalej, niż gdulowa Naczelna Rada Łowiecka, która w swojej uchwale nr 60/2008 z dnia 16 grudnia 2008 r. nie ośmieliła się „stroju organizacyjnego dla członków Polskiego Związku Łowieckiego” nazwać mundurem. W żadnym ze statutów PZŁ, począwszy od tego z roku 1986, w którym pojawiło się określenie: „strój myśliwego”, poprzez ten z roku 1997, w którym zapoczątkowano funkcjonowanie nazwy: „strój organizacyjny” (mamy ją również w statucie malcowym), nikt oficjalnie nie posunął się do nazwania odświętnego, ujednoliconego gajerka myśliwskiego, mundurem. Bo i po co? W dodatku łączenie go z „historią naszych przodków”, to już naprawdę wyraźne przegięcie, graniczące z brakiem smaku. Jeszcze chwila, a zapewne usłyszelibyśmy, że członkowie Polskiego Związku Łowieckiego, w swoich owianych historią mundurach, cały szlak bojowy od Lenino do Berlina przeszli.

No i na koniec tego zacytowanego akapitu, aby już nikt nie miał najmniejszych wątpliwości, jak bardzo nowy Łowczy Krajowy zauroczony jest Polskim Związkiem Łowieckim… Mimo braku formalnych argumentów, usytuował tenże Polski Związek Łowiecki po stronie „dziedzictwa narodowego”, zapominając przy tym, że owszem, jakieś tam ruchy w kierunku „opracowania strategii i założeń wniosku jaki Polski Związek Łowiecki zamierza złożyć do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, celem wpisania kultury łowieckiej na Krajową lis niematerialnego dziedzictwa kulturowego”, ostatnimi czasy były, ale nie mam pewności, czy… aby na pewno się nie skończyły.

piątek, 1 marca 2019

Obowiązki sztuk 30 (słownie: trzydzieści)

„Zapisy nowego statutu wskazują, że polscy myśliwi powinni aktywnie współdziałać z ministerstwem środowiska w pracy na rzecz tak ważnej dla nas ochrony przyrody i rozwiązywania problemów ją nękających – wyjaśnił prezes Malec.

Panie Rafale Malec, ani Pan, ani pan Henryk Kowalczyk, nie dacie rady pełnym niezgodności z ustawami statutem PZŁ zmienić dla rozumienia myśliwych zapisów Konstytucji RP, a w niej jak byk stoi:

„Art. 5. Rzeczpospolita Polska […] zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju”.

„Art. 31.
2. […] Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje”.

„Art. 74.
2. Ochrona środowiska jest obowiązkiem władz publicznych”.


Ustawa Prawo łowieckie dopuszcza zlecanie zadań przez ministra właściwego do spraw środowiska, ale… Polskiemu Związkowi Łowieckiemu!, jako instytucji publicznej, a nie „polskim myśliwym”. Takie zapisy w Pana i ministra Kowalczyka statucie, jak:

§ 8.
1. Członek Zrzeszenia jest obowiązany:
1) wykonywać zadania Zrzeszenia, w szczególności osobiście uczestniczyć
w pracach organów Zrzeszenia, do których należy;
2) współdziałać z organami Zrzeszenia w realizacji ich zadań;
3) […];
4) chronić przyrodę ojczystą, w tym:
a) działać na rzecz ochrony środowiska w celu zachowania równowagi
w przyrodzie,
b) dbać o właściwą liczebność i kondycję osobniczą zwierzyny;
5) zachowywać, kultywować i rozpowszechniać tradycje i osiągnięcia dziedzictwa
kulturowego łowiectwa polskiego;
6) dbać o dobre imię […] Zrzeszenia;
7) brać czynny udział w promocji łowiectwa;
8) dbać o mienie Zrzeszenia;
9) [...];
10) brać czynny udział w zwalczaniu kłusownictwa i szkodnictwa łowieckiego;
11) brać udział w realizacji zadań zlecanych przez ministra właściwego
do spraw środowiska;
12) […];
13) […].
2. Członek Zrzeszenia – osoba fizyczna jest ponadto obowiązany:
[…]
6) realizować na równych zasadach zobowiązania wynikające z planów łowieckich
oraz potrzeb gospodarki łowieckiej
”,

a także:

§ 29.
Członek koła jest obowiązany:
1) […];
2) współdziałać z organami Zrzeszenia w wykonywaniu ustawowych i statutowych zadań koła i Zrzeszenia;
3) sumiennie wykonywać zadania, które zostaną mu zlecone przez organy koła
i Zrzeszenia;
4) dbać o mienie koła;
5[…];
6) przeciwstawiać się kłusownictwu i szkodnictwu łowieckiemu oraz zapobiegać
powstawaniu szkód łowieckich;
7) brać udział w realizacji zadań zlecanych przez ministra właściwego do spraw
środowiska;
8) […];
9) składać oświadczenia na żądanie organów koła;
10) osobiście uczestniczyć w pracach organów koła, do których należy;
11) dbać o wizerunek myśliwego, koła oraz Zrzeszenia
”,

może Pan sobie, Panie Rafale Malec, w buty wsadzić, bo na kilometr jadą naleciałościami czasów słusznie minionych, że o niezgodności ich z ustawą i Konstytucją RP akurat w tej chwili nie wspomnę, bo to rzecz już nawet dla kompletnych ignorantów prawa łowieckiego oczywista. Zapisy te uważam za nieprzerwaną kontynuację komuszych tendencji czasów stalinowskich, w których zrodzono zrzeszenie Polski Związek Łowiecki. Ba, tych obowiązków – członka Zrzeszenia i członków koła, umieściłeś Pan przy pomocy innych członków NRŁ w statucie aż 30! (słownie: trzydzieści). Komuchy za czasów Bieruta, w pierwszym statucie Zrzeszenia, byli w stanie wymyślić podobne, ale tylko 9 (słownie: dziewięć). Pana ekipa doskonale wpisuje się w trend, rozpoczęty przez pierwszego prezesa Naczelnej Rady Łowieckiej, czyli przez Stanisława Gilarowicza Popławskiego (Станислав Гилярович Поплавский). Jak Panu zapewne wiadomo, był on m. in. radzieckim dowódcą wojskowym, generałem Armii Radzieckiej, „Bohaterem Związku Radzieckiego”. To właśnie od niego rozpoczął się właściwy żywot, a także wątpliwa chwała zrzeszenia Polski Związek Łowiecki. Pan, Panie Rafale Malec, zdajesz się kontynuować to epokowe dzieło, rozpoczęte przez pierwszego guru Zrzeszenia. Jesteś Pan wielki. W pomysłowości przerastasz Pan nawet protoplastę Polskiego Związku Łowieckiego. Udowadniasz Pan to chociażby właśnie tymi przedmiotowymi zapisami statutu PZŁ. A Pan… zapiszesz się czerwonym zgłoskami w historii polskiego łowiectwa. Na złote, jesteś Pan za bardzo przesiąknięty „ideami” b. TW „Kazimierza” i b. aparatczyka PZPR, robiącego za wiceministra u generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka.

Mimo wszystko zdrówka i powodzenia w pracy „związkowej” Panu, Panie Rafale Malec, życzę. Może bowiem w ocenie sytuacji mylę się…?



PS

Statut PZŁ z 1953 r.:

§ 24. Każdy członek Zrzeszenia obowiązany jest:
1) stać na straży dobrego imienia łowiectwa polskiego i Zrzeszenia;
2) ściśle przestrzegać postanowień prawa łowieckiego, statutu, dobrych obyczajów i etyki łowieckiej, uchwał, regulaminów, zarządzeń, instrukcji, okólników oraz orzeczeń organów Zrzeszenia;
3) współdziałać z władzami i organami Zrzeszenia w przeprowadzaniu ustawowych i statutowych zadań Zrzeszenia:
4) sumiennie wypełniać zadania, które zostały mu zlecone, i dawać przykład socjalistycznego stosunku do pracy związkowej;
5) ochraniać własność Zrzeszenia, jako wspólne dobro wszystkich jego członków, i zwalczać przejawy marnotrawstwa mienia związkowego.

§ 25. Członek zwyczajny jest ponadto obowiązany:
1) należeć do jednego z kół łowieckich;
2) regularnie płacić składki członkowskie i opłaty na rzecz koła łowieckiego;
3) uczęszczać na wykłady, odczyty, zawody i wszelkie inne imprezy mające na celu podniesienie wiedzy i praktyki łowieckiej oraz wyszkolenia strzeleckiego członków:
4) brać udział w tępieniu drapieżników i szkodników”.