Przeglądając powtórnie to saganowe dzieło („proj. rozp. Regulamin polowań” :-), zauważam, co następuje:
w § 5 w ust. 1:
b) po pkt 1 dodaje się pkt 1a i 1b w brzmieniu:
„1a) polowanie z psem może odbywać się wyłącznie przy użyciu psa rasy myśliwskiej, posiadającego udokumentowane pochodzenie z hodowli zarejestrowanej w Międzynarodowej Federacji Kynologicznej FCIlub we współpracującymi z nią organizacjami, trwale oznakowanego, zgodnie z potwierdzonym przez Polski Związek Łowiecki ułożeniem do pracy w zakresie i rodzaju wykonywanego polowania lub do poszukiwania postrzałków;”
i w głowę zachodzę, św. Hubercie, że widzisz a nie grzmisz.
Owszem, dyskutować możemy, a także spierać się na ten temat – chcemy podczas polowań widzieć także podwórzowe burki, czy wyłącznie psią arystokrację (przynajmniej pod względem eksterieru), ae na miły Bóg, dlaczego tak obojętni jesteśmy na sposób stanowienia prawa? Czy naprawdę nikt nie zauważa (ani jedna osoba?), że autorzy projektu kolejny raz próbują w nim przekroczyć ramy upoważnienia ustawowego, zawartego w art. 43 ust. 3 ustawy Prawo łowieckie? Czy naprawdę tak trudno dojrzeć w projektowanym zapisie zamysł normowania zagadnienia, które choć mogłoby być, nie zostało uregulowane w ustawie, a tym samym godzi ten zamysł w zasadę wykonawczego charakteru rozporządzenia, określoną w art. 92 ust. 1 Konstytucji RP? Przecież mamy w tym przypadku do czynienia z oczywistym, ale jednocześnie perfidnym przykładem próby wprowadzenia do prawa dwóch kolejnych monopoli naraz. I to wszystko zaledwie ministerialnym rozporządzeniem!!! Po wprowadzeniu dekretem Bieruta monopolu na dopuszczanie do wykonywania polowania i na szkolenie adeptów sztuki łowieckiej (potem ten podwójny monopol potwierdzany był kolejnymi ustawami), doczekujemy próby obdarowania Polskiego Związku Łowieckiego monopolem na dopuszczanie do używania podczas polowań psów pod względem jakości ułożenia do pracy, w dodatku część tego monopolu sytuując po stronie Międzynarodowej Federacji Kynologicznej (FCI, Fédération Cynologique Internationale) oraz tym samym Związku Kynologicznego w Polsce, jednak zaledwie jednego z kilku działających na terenie naszego kraju związków kynologicznych (ot przykładowo mamy także Związek Hodowców Psów Rasowych). Ręce opadają...
For(um)owiczu Łowieckiego, obudź się!