środa, 20 maja 2015

Nieograniczona dobroć komandira - część 2 smutnych refleksji po pracy sejmowej Podkomisji



Polski Związek Łowiecki, chociaż utworzony dekretem w celu wykonywania powierzonych mu zadań publicznych, utrzymywany potem latami w rzeczywistości prawnej ustawą, a więc w obu przypadkach z woli państwa, zdołał ustawą z dnia 13 października 1995 r. Prawo łowieckie, a zwłaszcza po jej nowelizacji ustawą z dnia 10 stycznia 1997 r., pozbyć się realnego nadzoru państwa nad swoją działalnością. Utrzymał przy tym jednak szereg przywilejów, w tym monopol w zakresie dopuszczania do wykonywania polowania na terytorium państwa oraz przymusowe członkostwo w PZŁ dla polskich myśliwych, z nieograniczoną ustawowo wysokością składki członkowskiej. Sielanka śmietanki pezetełowskiej trwa w najlepsze i nawet kolejne wyroki Trybunału Konstytucyjnego nie są w stanie czegokolwiek tu w sposób istotny zmienić. Szybko natomiast ostygły zapędy młodego, niedawno powołanego, nowego podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska. Z tzw. rządowego projektu zmiany ustawy Prawo łowieckie, napisanego pod jego nadzorem, zostały w Sejmie już tylko zgliszcza. Fakt, że projekt nie był najwyższych lotów, ale przynajmniej kilka jego zapisów było wręcz rewolucyjnych. Znikąd ten młody człowiek nie otrzymał pomocnej dłoni, którą zobowiązani byli podać mu przynajmniej członkowie rządu pani Ewy Kopacz, a zwłaszcza ona sama, że o wsparciu Prezydenta RP nawet nie wspomnę. Został bidula sam, a w dodatku zmuszono go do udziału w beznadziejnych, wielogodzinnych posiedzeniach, pożal się boże, „Podkomisji nadzwyczajnej do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw (druk nr 2970) oraz rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo łowieckie (druk nr 3192)”. Na własnej skórze – centymetr po centymetrze, minuta po minucie, nakazano mu odczuwać poniżający go udział w spektaklu, umacniającym cześć i chwałę Polskiego Związku Łowieckiego. Pomysły i projekty okiełznania nieuprawnionej, wciąż kroczącej niezależności, a także władzy PeZeteŁa, zmuszony został odłożyć na czas nieokreślony. Marzył o ustawowym wyposażeniu Ministra Środowiska w kompetencje do nadawania, zatwierdzania lub chociażby uzgadniania z nim statutu PZŁ, a wyszła jak zwykle – wielka kicha. Pan Bloch, aby zamknąć usta wiecznym malkontentom, w przypływie swojej nieograniczonej dobroci :-), wyraził zgodę, poprzez swoich posłańców do Sejmu, jedynie na zatwierdzanie tegoż statutu przez Sąd Okręgowy w Warszawie, a więc sąd, położony o rzut beretem (czytaj:  kapelusikiem z piórkiem) od siedziby pana Blocha na Nowym Świecie. Tak więc projekt Podkomisji  ( http://orka.sejm.gov.pl/opinie7.nsf/nazwa/spr_2970_3192/$file/spr_2970_3192.pdf ) w tym względzie przewiduje:

„Art. 32
4a. Statut Polskiego Związku Łowieckiego podlega zatwierdzeniu przez Sąd Okręgowy w Warszawie.
4b. Sąd Okręgowy w Warszawie wydaje postanowienie o zatwierdzeniu statutu Polskiego Związku Łowieckiego po przeprowadzeniu rozprawy w składzie trzech sędziów w terminie nie dłuższym niż 3 miesiące od dnia złożenia wniosku przez Polski Związek Łowiecki.
4c. Sąd Okręgowy w Warszawie wydaje postanowienie o odmowie zatwierdzenia wskazanego postanowienia statutu Polskiego Związku Łowieckiego w przypadku stwierdzenia jego niezgodności z prawem. Postanowienie wraz z uzasadnieniem doręcza się z urzędu wnioskodawcy.
4d. Na postanowienie, o którym mowa w ust. 4c, przysługuje zażalenie. Termin do wniesienia zażalenia jest tygodniowy i liczy się od dnia doręczenia postanowienia wraz z uzasadnieniem. Sąd wydaje postanowienie w terminie nie dłuższym niż 3 miesiące od dnia złożenia zażalenia.
4e. Statut Polskiego Związku Łowieckiego jest publikowany w Monitorze Sądowym i Gospodarczym po wydaniu postanowienia o zatwierdzeniu. Ogłoszenie jest bezpłatne.
4f. W przypadku wydania postanowienia o odmowie zatwierdzenia wskazanych postanowień statutu Polskiego Związku Łowieckiego z uwagi na ich sprzeczność z prawem, publikacji podlega część zatwierdzona statutu.
4g. W terminie 6 miesięcy od wydania prawomocnego postanowienia o odmowie zatwierdzenia wskazanych postanowień statutu Polskiego Związku Łowieckiego, Naczelna Rada Łowiecka może zmienić wyłącznie zakwestionowane postanowienia statutu na zgodne z prawem. Do uchwalonych zmian statutu przepisy ust. 4a–4f stosuje się odpowiednio”.

Toć to istne jaja : –) z państwa, jego organów, a przede wszystkim z Konstytucji RP. Aby było jeszcze bardziej śmiesznie, mamy ponadto takie cudactwo w urobku Podkomisji:

Art. 11. 1. Polski Związek Łowiecki jest obowiązany do złożenia wniosku o zatwierdzenie statutu w terminie 12 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy.
2. Statut Polskiego Związku Łowieckiego, obowiązujący w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy, zachowuje moc do dnia zatwierdzenia nowego statutu, jednak nie dłużej niż przez 18 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy”,

czyli wszystko lekko licząc od dnia dzisiejszego, pan Bloch i jego kompani jeszcze przynajmniej przez ponad dwa lata będą mogli spać kompletnie bezstresowo. Nikt i nic nie będzie w stanie zmienić zapisów aktualnego, pełnego niezgodności z prawem statutu, a jednocześnie ruszyć włodarzy Zrzeszenia z ciepłego i pieniądzodajnego, pezetełowskiego gniazdka. Pieniądzodajnego oczywiście przede wszystkim z naszych kieszeni.

Pisałem niedawno (a w ogóle, to kolejny już raz na ten temat) w Liście otwartym do Podsekretarza Stanu w MŚ  ( http://lowiectwookiemartura.blogspot.com/2015/04/list-otwarty-do-podsekretarza-stanu-w.html ) m. in. tak

Interesuje mnie, w jakim czasie i w jakim zakresie zostaną wprowadzone zmiany do Statutu PZŁ. Obawiam się, że z różnych względów włodarze PZŁ będą starali się sprawę przeciągnąć przynajmniej do jesieni 2015 r., na kiedy zwołany został XXIII Krajowy Zjazd Delegatów PZŁ, ale niewykluczone, że prace nad nowelizacją Statutu przesunięte zostaną nawet na czas nieokreślony (z powodu możliwości wymknięcia się ich spod kontroli możnych Zrzeszenia), a to byłoby już karygodne.
Wyrażam nadzieję na zainteresowanie Pana Ministra przedstawionym problemem, a jednocześnie na podjęcie ustawowych działań nadzorczych w stosunku do Polskiego Związku Łowieckiego, które doprowadzą do niezwłocznej nowelizacji Statutu Polskiego Związku Łowieckiego.

No i co zrobił pan wiceminister? Zainteresował się? No cóż … Praktycznie nic nie zrobił, bo to, co niby udało mu się stworzyć, zmuszony został wyrzucić do kosza.

A tak niejako tylko przy okazji – nawet nie raczył odpowiedzieć na mój list. Nieładnie. Sądziłem, że ignorowanie zwracających się z oficjalnym zapytaniem, to domena wyłącznie członków organów PZŁ i kół łowieckich.