poniedziałek, 23 grudnia 2019

"BARTŁOMIEJ POPCZYK łowczym krajowym?"

"Minister Środowiska wystąpił do uczelni na której pracuje Bartłomiej Popczyk z prośbą o referencje w związku z planowanym powierzeniem mu funkcji łowczego krajowego.
Przypominam: Bartłomiej Popczyk to wieloletni pracownik Zarządu Głównego PZŁ, który zrezygnował z pracy po objęciu "rządów" przez Piotra Jenocha.
Na 7 stycznia 2020 zwołane jest posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej, która obradować będzie na temat kandydatów na to stanowisko.
Z niecierpliwością oczekuję stanowiska NRŁ w tym temacie".


Już dnia 4 grudnia, a więc grubo ponad dwa tygodnie temu, zaprzyjaźnione ze mną wiewiórki z okolic Nowego Światu 35, zgodnie i jednym głosem informowały mnie:

„Bloch szykuje Popczyka na Łowczego Krajowego”.

„...ludzie Blocha i Piątkiewicza obdzwaniają członków NRŁ, by [gdy zajdzie ku temu okazja] głosowali na Popczyka”.

„Jeżdżą po okręgach i wydzwaniają po członkach NRŁ...”.

„...Popczyk, który urabia członków NRŁ, by wskoczyć na miejsce Łowczego Krajowego”.


Kompletnie nie dawałem wiary takim „plotkom”, aż do dnia minionego, kiedy to ze zdumieniem, przecierając oczy, ujrzałem na Łowieckim tekst następujący:

„Minister Środowiska wystąpił do uczelni na której pracuje Bartłomiej Popczyk z prośbą o referencje w związku z planowanym powierzeniem mu funkcji łowczego krajowego.
[...]”.


Hm... Czyżby ktoś dołączył do komitetu pochwalnego na rzecz pana B. Popczyka? Jeżeli nie, dlaczego sieje takie wieści, które nie za bardzo przystają do rzeczywistości? Nieśmiało chciałbym zauważyć, że aktualnie w Rzeczpospolitej Polskiej... nie funkcjonuje organ państwa, zwany Ministrem Środowiska. Mamy Ministra Klimatu – w osobie Michała Kurtyki. Działa również Minister Członek Rady Ministrów – rolę tę pełni Michał Woś. O kim więc bajdurzy autor tekstu, zacytowanego czcionką w kolorze blue? Idźmy dalej...

Wszyscy ministrowie w rządzie premiera Mateusza Morawieckiego postępują zawsze i wszędzie jak najbardziej zgodnie z prawem, bo doskonale znają zapis art. 7 Konstytucji RP:

„Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”.

Jakże więc jakikolwiek minister właściwy do spraw środowiska może oficjalnie planować powierzenie komukolwiek funkcji łowczego krajowego, skoro według wciąż obowiązującego prawa (art. 32a ust. 5 pkt 1 ustawy Prawo łowieckie), nie może kroku personalnego wykonać w tym kierunku, zanim Naczelna Rada Łowiecka nie przedstawi ministrowi nazwisk trzech kandydatów?

„Na 7 stycznia 2020 zwołane jest posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej, która obradować będzie na temat kandydatów na to stanowisko”.

No, właśnie... Czy aby na pewno komuś nie pomyliła się kolejność zdarzeń? Jeżeli tak, to komu? A ponadto – czy jakikolwiek minister wystąpił do Naczelnej Rady Łowieckiej z wnioskiem o wytypowanie przedmiotowej trójki kandydatów? Tak? Czyli co – najpierw postanowił przymierzyć do fotela łowczego krajowego osobę Bartłomieja Popczyka, a dopiero potem zawnioskował do Naczelnej Rady Łowieckiej o wskazanie trzech kandydatów? Gdzie tu sens i logika?

Panie Autorze rzeczonego tekstu... Zlituj się Pan... Myśli Pan, że gdy członkom Naczelnej Rady Łowieckiej jednocześnie z kilku stron wtłoczy się do głów nazwisko tej samej osoby – podobno bywało tak za czasów ekipy pewnego byłego tajnego współpracownika peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa – to jak bezwolne twory zagłosują według oczekiwań jedynie słusznej grupy osób, wskazując "właściwą" osobę i dwa "zające"? Tak nisko ceni Pan ich inteligencję? No cóż... поживём – увидим.