czwartek, 29 listopada 2018

Twórczości artystycznej pani wiceminister ciąg dalszy...

W temacie Pismo p. Małgorzaty Golińskiej próbowałem zasygnalizować problem, jaki autorka zgotowała pismem z dnia 17 października 2018 r. Jednoosobowo de facto uznała w nim za legalne takie działanie Łowczego Krajowego, które w żadnej mierze za takowe uznane być nie powinno. Zadałem wówczas pytanie:

W jakim trybie pani wiceminister Małgorzata Golińska rozesłała do zaopiniowania wypociny ekipy pana Piotra Jenocha? Hm? Czyżby... „w żadnym trybie”? Tak po prostu i już?

Oczywiście do dnia dzisiejszego odpowiedzi jakiejkolwiek na ten temat nie usłyszałem, bo i jaką mogłem usłyszeć, skoro błąd pani sekretarz stanu w ministerstwie środowiska jest tu ewidentny. Wiem za to, że co prawda niektóre z instytucji, proszone o opinię na temat panajenochowego projektu ustawy, takową opinię przesłały na ręce pani wiceminister, inne jednak w żaden sposób na pismo nie zareagowały, bo i jak mogły zareagować, skoro pani wiceminister pismem swym naraziła urząd ministerialny na „szwank”. Wypadało udać, że nie widzi się tej brzydkiej wpadki...

Minęło trochę czasu, inny problem (znacznie poważniejszy), stworzony przez ministerstwo środowiska wcześniej, bo na początku roku, a zasygnalizowany przeze mnie na końcu września, zaczął co raz mocniej dawać znać o sobie. Można było zauważyć nerwowe ruchy ze strony zarówno PZŁ jak i MŚ (klik i klik). Czas leciał nieubłaganie, a nowa, zdezubekizowana NRŁ nie mogła ruszyć z „dołków startowych”. Pomysłów na wyjście z impasu nie było za wiele (ot skromny przykład), ale jeden, wcielony w życie, ministerialny, przerósł najśmielsze oczekiwania. Przynajmniej moje :-). O dziwo, choć już na pierwszy rzut oka z kilku powodów niezgodny z prawem, wzbudził entuzjazm m.in. u znacznej części członków nowej NRŁ. Cóż to za pomysł? Była już o nim mowa tu na Łowieckim, a teraz czas na szczegóły.


Oto kolejne pismo przemiłej pani wiceminister Małgorzaty Golińskiej...

 

Pan Piotr Jenoch
Łowczy Krajowy
Polski Związek Łowiecki

POLECENIE

Działając na podstawie art. 35a ustawy z dnia 13 października 1995 r. - Prawo łowieckie (Dz. U. 2018 poz. 2033) polecam dokonać zwołania pierwszego posiedzenia nowej Naczelnej Rady Łowieckiej w ciągu najbliższych trzech tygodni.
[…]
Z up. Ministra
SEKRETARZ STANU
Małgorzata Golińska



Jak to mawiają – szczerze? Dla mnie to w negatywnym tego słowa znaczeniu swoiste MISTRZOSTWO ŚWIATA! Nie przystoi tak miłej, atrakcyjnej, powszechnie lubianej pani wiceminister popełniać aż takich błędów.
 


Jedyną kompetencją Ministra Środowiska w stosunku do Łowczego Krajowego jest jego powoływanie i odwoływanie (art. 32a ustawy Prawo łowieckie) i nie ma to nic wspólnego z podległością służbową tego drugiego, na mocy której ten pierwszy posiada uprawnienie do wydawania poleceń służbowych temu drugiemu. Z całą pewnością pomiędzy Ministrem Środowiska a Łowczym Krajowym nie istnieje stosunek pracy, bowiem umowę o pracę zawiera z Łowczym Krajowym prezes Naczelnej Rady Łowieckiej (§ 115 ust. 3 statutu PZŁ), chociaż i jemu statut nie nadaje uprawnień, które wydawałoby się, że wypływają z istoty samego faktu nawiązywania stosunku pracy. Całkiem inną sprawą natomiast jest nadzór nad działalnością całego Polskiego Związku Łowieckiego, który opisany jest, choć lapidarnie, ale dość jednoznacznie w art. 35a ustawy Prawo łowieckie. I tylko w obszarze opisanym w jedenastu ustępach tego artykułu może poruszać się Minister Środowiska, którego nadzór ogólnie ujęty, wyeksponowany jest w ust. 1 tegoż artykułu, a w pozostałych jego jednostkach redakcyjnych znajdujemy uszczegółowione zasady tego nadzoru dotyczące. Nie ma wśród nich mowy o nadrzędności służbowej, do której prawo uzurpuje sobie wiceminister Małgorzata Golińska.

Brak prawnej możliwości wydawania Łowczemu Krajowemu poleceń służbowych, to jeden aspekt kompetencji Ministra Środowiska w stosunku do Polskiego Związku Łowieckiego, a niedopuszczalność wydawania przez niego komukolwiek poleceń, o zabarwieniu wyraźnie wskazującym na niezwykle nieudolną, pozaprawną próbę łatania luk prawnych, to drugi aspekt ogółu jego uprawnień w stosunku do innych osób na niwie wykonywania obowiązków służbowych. U pani wiceminister M. Golińskiej, w jej piśmie z dnia 21 listopada 2018 r. do Łowczego Krajowego, nałożyły się wzajemnie na siebie dwa błędy z tym związane, które przytrafić się jej nigdy nie powinny. Na innej, równie bzd#rnej podstawie, jak ta, którą przytoczyła, pani wiceminister mogła napisać:

„... polecam dokonać zwołania pierwszego posiedzenia nowej Naczelnej Rady Łowieckiej w ciągu najbliższych trzech tygodni”,

pod adresem przykładowo dyrektora Departamentu Leśnictwa w Ministerstwie Środowiska, w stosunku do którego posiada chociaż uprawnienie do wydawania mu poleceń, a w stosunku do Łowczego Krajowego – zdecydowanie nie. Ten z kolei, w stosunku do NRŁ, również nie posiada jakichkolwiek kompetencji. Może co najwyżej jej członkom kawę parzyć i podawać ciasteczka.


Można by zapytać przekornie, a dlaczego pani sekretarz stanu sama nie zwołała przedmiotowego pierwszego posiedzenia NRŁ? Byłoby to o wiele bardziej proste i zrozumiałe, niż „zmuszanie” do działań pozaprawnych, w ten czy w inny sposób, w mniej lub bardziej formalnym stopniu, podległych jej osób. Na swego rodzaju ofiarę wybrała jednak sobie Łowczego Krajowego i to właśnie jemu wydała, co tu dużo ukrywać, kuriozalne polecenie służbowe. I teraz jeżeli pan Piotr Jenoch wykona to polecenie (a z oczywistych względów zdaje się nie mieć dobrego wyboru), nie zadziała zgodnie ani z przepisami przejściowymi nowelizującej ustawy z dnia 22 marca 2018 r., ani ze znowelizowaną ustawą Prawo łowieckie, a powinien dbać o to, aby organ, na którego czele stoi, działał „na podstawie i w granicach prawa”, a nie na podstawie nie mających umocowania w prawie poleceń pani wiceminister.

Reasumując:

Uważam, że wśród kilku potencjalnie możliwych sytuacji, najmniejszym złem będzie taka, w której nowa NRŁ zwoła się sama.


Przypomnę jednak raz jeszcze...

Jeżeli mimo wszystko uznamy, że nowa NRŁ nie powinna sama się zwoływać, to staniemy w obliczu klasycznego szachowego pata i nie pomogą tu żadne ministerialne „polecenia”. Wówczas tylko na drodze szybkiej ścieżki legislacyjnej można będzie jeszcze rzecz naprawić. Np. poprzez wprowadzenie do ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, nowego brzmienia art. 9 ust. 12, ot mniej więcej takiego:

Art. 9
12. Naczelna Rada Łowiecka, której pierwsze posiedzenie niezwłocznie zwoła Minister Środowiska:
1) powoła podczas tego posiedzenia członków Kapituły Odznaczeń Łowieckich, Główny Sąd Łowiecki, Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego i jego zastępców, okręgowe sądy łowieckie oraz okręgowych rzeczników dyscyplinarnych i ich zastępców, nie później niż w terminie miesiąca od dnia jej wyboru zgodnie z ust. 11 pkt 2;
2) opracuje projekt statutu Polskiego Związku Łowieckiego i przedłoży go do uchwalenia przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego, nie później niż w terminie dwóch miesięcy od pierwszego posiedzenia trzech miesięcy od dnia jej wyboru zgodnie z ust. 11 pkt 2”.


Wszystkie inne rozwiązania będą prawdopodobnie nosiły znamiona wyraźnej niezgodności z prawem, a tego powinno się unikać jak ognia.



A tak na marginesie mówiąc, ileż to problemów mamy ze znowelizowanym art. 32 ust. 3 ustawy Prawo łowieckie. Należało w ostatniej nowelizacji przywrócić, po drobnej korekcie, zapis pierwotny:

Polski Związek Łowiecki oraz koła łowieckie działają na podstawie ustawy oraz statutu nadanego, w drodze rozporządzenia, przez ministra właściwego do spraw środowiska, po zasięgnięciu opinii Polskiego Związku Łowieckiego uchwalonego przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego i zatwierdzonego przez ministra właściwego do spraw środowiska.

I problemów nie byłoby żadnych. Zawsze jednak można wrócić do takiej koncepcji, a także wcielić ją w życie prawie natychmiast, tzn. w ciągu jednej nocy. Wystarczy tylko odpowiednia wola polityczna.


I już naprawdę na koniec...

Jeżeli NRŁ nie zadba o to, aby zwołać się sama (chociaż ciągle uważam, że powinna nastąpić nowelizacja ustawy z dnia 22 marca 2018 r.) i skorzysta z nie mającego umocowania w ustawie ewentualnego zwołania przez ZG PZŁ (a może nawet... przez samego ŁK :-), to odium ciążące na nowej NRŁ szybko nie zostanie z niej zdjęte. Niemiły zapach będzie ciągnął się za nią bardzo długo. Niewykluczone, że lat dwadzieścia jeden, a może i jeszcze dłużej...


Ale to wszystko tylko taka moja skromna, nic nie znacząca opinia na temat tego, co aktualnie dzieje się na linii Minister Środowiska – Polski Związek Łowiecki, a także w samym Polskim Związku Łowieckim. 

 


Prof. Wanda Olech powiedziała...

...TAK

Ponad miesiąc temu podniosłem problem...

Wyraźnie zasugerowałem, że Łowczy Krajowy prawdopodobnie ignoruje pozostałych członków Zarządu Głównego. No i dzisiaj mamy tego dowody – pani prof. Wanda Olech mówi o tym wprost:

Bezpośrednim powodem mojej rezygnacji było jednak złożenie przez łowczego krajowego w imieniu ZG PZŁ, a więc również moim, propozycji zmiany Prawa łowieckiego na ręce ministrów środowiska i rolnictwa (chodzi o projekt ustawy o zmianie niektórych ustaw w celu ułatwienia zwalczania chorób zakaźnych zwierząt obejmujący również Prawo łowieckie – przyp. red.). Odbyło się to bez powiadomienia pozostałych członków Zarządu Głównego i bez uzgodnienia z nimi oraz bez stosownej uchwały, co sprowadziło na myśliwych bardzo duże zagrożenie”.  


Uważam, że zaistniała sytuacja świadczy negatywnie nie tylko o Łowczym Krajowym (tu już w ogóle brak słów), ale także o... pani wiceminister Małgorzacie Golińskiej, która nie panuje nad sytuacją w Polskim Związku Łowieckim. Sądzę, że minister Henryk Kowalczyk powinien niezwłocznie wdrożyć procedury wyjaśniające nie tylko tę sprawę, a następnie...

Co skłania MŚ do pozostawiania na zajmowanym stanowisku Piotra Jenocha, naprawdę nie wiem.
 

środa, 28 listopada 2018

KZD? NRŁ?

Od dawna podnoszę fakt, że ”Najwyższa władza Zrzeszenia” nie jest żadną władzą. W dodatku ten niby stanowiący ją Krajowy Zjazd Delegatów, praktycznie utracił resztki możliwości wpływania na zapisy statutu PZŁ. Zabrano mu również uprawnienie do wyboru 10. członków NRŁ. Tak więc spokojnie jego delegaci mogą się spotykać teraz wyłącznie w ramach miłego posiedzenia „przy kawie i ciasteczkach”.

Naprawdę pojęcia nie mam, jaki w obecnych warunkach jest sens zwoływania nic nie mogącego Krajowego Zjazdu Delegatów PZŁ.

Chyba że tylko po to, aby sobie pogadać. W innym przypadku szkoda czasu, energii i pieniędzy.


A co do sensu istnienia i funkcjonowania Naczelnej Rady Łowieckiej, do czasu (mam nadzieję) w przyszłości likwidacji Polskiego Związku Łowieckiego lub przekształcenia go w stowarzyszenie.... Powiem tak:

Jako organ bezpośrednio nadzorujący działalność Zarządu Głównego, ale także organ uchwałodawczy PZŁ, ze wszech miar Rada powinna istnieć. Oczywiście bez możliwości kierowania jej pracami przez jakiegoś tam byłego aparatczyka PZPR czy byłego ministra u Kiszczaka. Widziałbym jednak konieczność okrojenia liczby jej członków, bowiem nie są mi znane żadne poważne argumenty, przemawiające za liczbą 49, że o 59 nawet nie wspomnę. Proponowałbym liczbę członków NRŁ powiązać ze zmniejszoną (i w tym przypadku mam nadzieję :-) w niedługim czasie liczbą okręgów, przystosowaną do liczby województw. Sądzę, że 16 x 2 = 32, w dobrym stopniu odzwierciedlałoby potrzeby zrzeszenia. No i co równie ważne – wybory koniecznie powinny być bezpośrednie, a nie tak, jak jest teraz – czyli pośrednie, a przy okazji byle jak. Sposób przeprowadzenia głosowania? Poprzez internet. Kto mógłby przeprowadzić takie wybory? Instytucja wskazana przez Ministra Środowiska. Widziałbym też konieczność wcześniejszego zebrania odpowiedniej liczby podpisów wyborców pod każdą z kandydatur na członka NRŁ, a także nie miałbym nic przeciwko opartej na zdrowych zasadach kampanii wyborczej.

Ot, tyle :-) Czy coś niesłychanego wymyśliłem? Nie, po prostu napisałem kilka zdań tytułem tego, jak to z grubsza wyglądać może w PZŁ, a wygląda już od dawna w innych, a jednocześnie w o wiele poważniejszych sytuacjach. Dlaczegóż by członków PZŁ nie zacząć w końcu traktować równie poważnie?

czwartek, 22 listopada 2018

"Dobre imię Zrzeszenia"


ZG PZŁ stawia na konfrontację!

...a teraz po raz chyba pierwszy w historii PZŁ szarym członkiem zajmuje się aż Główny Rzecznik Dyscyplinarny i to osobiście!

Odechce się mu [...] dręczyć postępowaniami do których nie ma prawa!.


Problem w tym, że mu wolno. Oczywiście boleję nad tą całą sprawą, ale rzeczywistość jest taka, na jaką sobie zapracował ogół członków PZŁ. Nie moja to wina, że gdy skromnie zabierałem os w sprawach sądownictwa łowieckiego, inni w tym czasie albo bezkrytycznie zachwalali zalety modelA, albo uważali, że ich problem nie dotyczy. No to mamy to, co mamy, czyli w obszarze łowiectwa stan prawno-normatywny godny prawodawstwa Bangladeszu sprzed trzydziestu laty. Uregulowania związane z sądownictwem łowieckim są tu tylko dobitnym tego przykładem.

Tak w zasadzie, w przedmiotowym Postanowieniu o wszczęciu dochodzenia dyscyplinarnego, brakuje mi tylko rozszerzenia podstawy wydania postanowienia w postaci § 64 ust. 2 pkt 5 Regulaminu Sądów Łowieckich i Rzeczników Dyscyplinarnych w Polskim Związku Łowieckim. Cała reszta to tylko konsekwencja wadliwego, z mojego punktu widzenia niekonstytucyjnego prawa, pozwalającego na pewnym etapie sądom łowieckim wyręczać sądy powszechne, z istotną rolą w tym całym bałaganie prawnym instytucji Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego.

Odnoszę wrażenie, że jeżeli wierchuszka PZŁ się uprze, R. Bałdys będzie w stanie mocno krwi napsuć Stanisławowi Pawlukowi i sprawa nie obędzie się bez „odwołania do sądu okręgowego”, o którym mowa w art. 33 ust. 6 ustawy Prawo łowieckie, ale i w tym przypadku zdaje się czekać na represjonowanego brak komfortu psychicznego w postaci... wielce prawdopodobnej niekonstytucyjności przywołanego zapisu. Konstytucja RP, w jej art. 176, gwarantuje dwuinstancyjność postępowań sądowych, a art. 33 ust. 6 ustawy Prawo łowieckie niestety łamie tę zasadę.

R. Bałdys obwinia Stanisława Pawluka („przedstawia mu zarzuty”) o czyny, którymi rzekomo naruszył następujący zapis statutu PZŁ:

§ 11
Członek Zrzeszenia jest obowiązany:
3) dbać o dobre imię łowiectwa polskiego i Zrzeszenia
;”.

Zapomina po drodze o tym, że czujący się poszkodowanym pojedynczy członek PZŁ, to jeszcze nie całe Zrzeszenie, a ponadto od ewentualnego ścigania potencjalnego przestępstwa zniesławienia, opisanego art. 212 § 1 KK, jest sąd powszechny, a nie łowiecki. Ale to pewnie drobiazg w sposobie rozumowania pana R. Bałdysa.

Wracając do brzmienia § 11 pkt 3 statutu PZŁ... No cóż... Powiadają, że „prawdziwa cnota krytyk się nie boi”. Albo inaczej, bardziej adekwatnie do przypadku – R. Bałdys zarzuca Stanisławowi Pawlukowi naruszenie dobrego imienia Zrzeszenia, zapominając przy tym, że to Zrzeszenie de facto nigdy nie posiadało dobrego imienia, więc jak można je naruszyć? Imię Zrzeszenia, powstałego mocą dekretu Bieruta i Cyrankiewicza (o Podedwornego udziale nawet nie wspomnę), od momentu powołania go do życia, obłożone jest skazą ewidentnej negatywności, więc o jakimkolwiek dobrym jego imieniu mowy być nie może. A już zaprzęgnięcie do „dyskusji” o tym, w kategoriach „argumentu”, organu represyjnego, w postaci Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego, tylko potwierdza tezę o fatalnym imieniu Zrzeszenia.

Prezentuję pogląd, że

im wcześniej Zrzeszenie przestanie istnieć, tym lepsze będzie imię łowiectwa polskiego.






PS

Panie Robercie Bałdys, Zrzeszenie PZŁ, którego członkowie godzą się, aby latami rządził nim b. tajny współpracownik służby bezpieczeństwa, do spółki z b. „aparatczykiem PZPR”, a jednocześnie b. „wiceministrem u Kiszczaka”, posiada fatalne konotacje. Nie zmieni Pan tego faktu, stawiając Stanisławowi Pawlukowi zarzut z § 11 pkt 3 dziurawego jak sito, w dodatku odchodzącego w niebyt, statutu PZŁ.

wtorek, 13 listopada 2018

"§ 124 pkt 3 lit c) Statutu PZŁ"

Okazuje się, że co prawda problem związany z wyborem członka do NRŁ podniosłem dnia 22 września 2018 r., ale już 27 czerwca, a więc dużo wcześniej, Łowczy Krajowy się nad nim nisko pochylił. No, może dokładniej mówiąc, targnęły nim wątpliwości i czym prędzej wystąpił do Ministra Środowiska z prośbą o „wykładnię przepisów ustawy w kwestii sposobu wyboru członków NRŁ na Okręgowych Zjazdach Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego”.

Spytał:

Czy ze względu na brak odrębnej regulacji w Ustawie Zmieniającej, odnoszącej się do sposobu wyboru członków NRŁ na Zjazdach Okręgowych należy stosować postanowienia obecnie obowiązującego Statutu PZŁ, zachowującego moc zgodnie z postanowieniami art. 9 ust. 1 Ustawy Zmieniającej do czasu zatwierdzenia przez Pana Ministra nowego Statutu PZŁ? Powyższe oznaczałoby wybór członka NRŁ zgodnie z postanowieniami § 124 pkt 3 lit c) Statutu PZŁ. Członek NRŁ zostałby wówczas wybrany przez Zjazd Okręgowy spośród, uprzednio wybranych przez ten Zjazd Okręgowy, delegatów na Zjazd Krajowy PZŁ”.

Trochę też wybiegł przed szereg, przestrzegając (tylko kogo?):

Przedmiotowa kwestia ma podstawowe znaczenie dla prawidłowego przebiegu Zjazdów Okręgowych PZŁ a w konsekwencji dla ważności wyboru członków nowej Naczelnej Rady Łowieckiej”.

Minister Środowiska dumał nad problemem prawie trzy miesiące, by w końcu za podpisem podsekretarza stanu, Sławomira Mazurka, odpowiedzieć Piotrowi Jenochowi.

Potem, dnia 17 października 2018, Łowczy Krajowy wysmarował do ministra kolejne zapytanie, o którym słów kilka TU napisałem. W tym to piśmie pojawiło się takie oto zdanie:

Jednocześnie przepisy Statutu Polskiego Związku Łowieckiego zawarte w 124 pkt 3 lit c oraz interpretacja Pana Ministra przedstawiona w piśmie z dnia 25 września 2018 roku, wskazują jasno, że członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej powinni zostać wybrani spośród wcześniej wyłonionych, poprzez głosowanie, delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów PZŁ”,

które niezmiernie mnie zaciekawiło, a nawet... postawiło w stan osłupienia. Temu właśnie zdaniu, a właściwie interpretacji Sławomira Mazurka z dnia 25 września 2018 r., do której dotarłem nieco później, chciałbym poświęcić niniejszą dyskusję, jeśli oczywiście... będę miał z kim dyskutować.

Tak nawiasem mówiąc, nie mogę się nadziwić, że interpretacji dokonał wiceminister Sławomir Mazurek (nie posiada w zakresie przydzielonych kompetencji czegokolwiek związanego z Polskim Związkiem Łowieckim), a nie przykładowo Małgorzata Golińska (wykonuje kompetencje Ministra w stosunku do Polskiego Związku Łowieckiego). Ponadto przecież w ministerstwie funkcjonuje Departament Prawny, z dyrektor Agnieszką Chilmon w roli głównej. Hm... Widocznie tak miało być :-), ale dlaczego?



Czytamy w interpretacji Sławomira Mazurka:

Zgodnie z art. 32a ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 13 października 1995 r. - Prawo łowieckie [...], zwanej dalej „Prawem łowieckim”, organem Polskiego Związku Łowieckiego jest m.in. Naczelna Rada Łowiecka, do zadań której należy nadzór nad działalnością Zarządu Głównego oraz realizacja innych zadań przewidzianych statutem. W myśl art. 32a ust. 4 Prawa łowieckiego, w skład Naczelnej Rady Łowieckiej wchodzą członkowie wybrani przez okręgowe zjazdy delegatów – po jednym z każdego okręgu. Warto również zaznaczyć, że Prawo łowieckie nie reguluje w innych przepisach kwestii związanych z wyborem członków NRŁ i w związku z tym szczegóły w tym zakresie powinny wynikać ze statutu Związku.

Co istotne w niniejszej sprawie, zgodnie z art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw [...], zwanej dalej „nowelizacją Prawa łowieckiego”, statut Polskiego Związku Łowieckiego obowiązujący w dniu wejścia w życie nowelizacji zachowuje moc do dnia zatwierdzenia przez ministra właściwego do spraw środowiska nowego statutu Polskiego Związku Łowieckiego. Do dnia dzisiejszego do Ministerstwa Środowiska nie wpłynął projekt nowego statutu, który powinien zostać przygotowany w oparciu o procedurę określoną w art. 9 nowelizacji Prawa łowieckiego.

Zarządy okręgowe, zgodnie z art. 9 ust. 10 nowelizacji Prawa łowieckiego, zwołują zwyczajne okręgowe zjazdy delegatów nie później niż w terminie dwóch miesięcy od dnia ich powołania zgodnie z art. 9 ust. 5 i 6 nowelizacji Prawa łowieckiego. W myśl art. 9 ust. 11 pkt 2 nowelizacji Prawa łowieckiego, zwyczajne okręgowe zjazdy delegatów, zwołane zgodnie z ust. 10, wybiorą członków Naczelnej Rady Łowieckiej.

Ze wskazanego powyżej art. 9 ust. 1 nowelizacji Prawa łowieckiego wynika, że działania okręgowych zjazdów delegatów powinny zostać podjęte w oparciu o regulacje dotychczasowego statutu Polskiego Związku Łowieckiego, tj. statutu stanowiącego załącznik do uchwały XXI Krajowego Zjazdu Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego z dnia 2 lipca 2005 r. (z uwzględnieniem zmian wprowadzonych uchwałą XXII KZD PZŁ z dnia 12 września 2015 r.), zwanego dalej „statutem PZŁ”.

§ 124 pkt 3 lit. c statutu PZŁ po części powtarza brzmienie Prawa łowieckiego stanowiąc, że do kompetencji okręgowego zjazdu delegatów należy wybór spośród delegatów na okręgowy zjazd delegatów m.in. członka do Naczelnej Rady Łowieckiej spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów. Przyjmując, że – zgodnie z art. 32 ust. 4 pkt 3 Prawa łowieckiego – statut ma regulować m.in. tryb dokonywania wyboru organów PZŁ, należy uznać, że ujęte w statucie PZŁ dookreślenie, że wybór członka Naczelnej Rady Łowieckiej ma nastąpić spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów, nie jest sprzeczne z Prawem łowieckim, mieści się w regulacji z zakresu trybu wyboru organu i znajduje zastosowanie także do wyboru członków Naczelnej Rady Łowieckiej po nowelizacji Prawa łowieckiego.

Podsumowując, uprzejmie informuję, że zgodnie z art. 9 ust. 1 nowelizacji Prawa łowieckiego, statut Polskiego Związku Łowieckiego obowiązujący w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy zachowuje moc do dnia zatwierdzenia przez ministra właściwego do spraw środowiska nowego statutu Polskiego Związku Łowieckiego. W konsekwencji oznacza to stosowanie wprost postanowień obecnego Statutu, pod warunkiem ich niesprzeczności ze znowelizowaną ustawą, aż do momentu zatwierdzenia przez ministra właściwego do spraw środowiska nowego statutu Polskiego Związku Łowieckiego. Na marginesie należy podkreślić, że zasady ubiegania się o bycie członkiem Naczelnej Rady Łowieckiej oraz zgłaszania kandydatów na to stanowisko powinny być transparentne, ustalone i zakomunikowane wszystkim członkom okręgowego zjazdu delegatów z odpowiednim wyprzedzeniem, tak aby każdy uprawniony mógł bez przeszkód skorzystać z przysługującego mu czynnego i biernego prawa na równych warunkach”.



Co do meritum, nie podzielam poglądu Sławomira Mazurka.



Zasadniczą częścią interpretacji wiceministra S. Mazurka jawi się następujący akapit jego wypowiedzi:

§ 124 pkt 3 lit. c statutu PZŁ po części powtarza brzmienie Prawa łowieckiego stanowiąc, że do kompetencji okręgowego zjazdu delegatów należy wybór spośród delegatów na okręgowy zjazd delegatów m.in. członka do Naczelnej Rady Łowieckiej spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów. Przyjmując, że – zgodnie z art. 32 ust. 4 pkt 3 Prawa łowieckiego – statut ma regulować m.in. tryb dokonywania wyboru organów PZŁ, należy uznać, że ujęte w statucie PZŁ dookreślenie, że wybór członka Naczelnej Rady Łowieckiej ma nastąpić spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów, nie jest sprzeczne z Prawem łowieckim, mieści się w regulacji z zakresu trybu wyboru organu i znajduje zastosowanie także do wyboru członków Naczelnej Rady Łowieckiej po nowelizacji Prawa łowieckiego”.



W tym miejscu wypada zauważyć, że § 124 pkt 3 lit. „c” statutu PZŁ, wbrew temu co głosi autor, NIE POWTARZA brzmienia Prawa łowieckiego, gdyż ustawodawca nie ograniczył zbioru kandydatów na członków NRŁ do grona delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów. Ba, nie ograniczył zbioru kandydatów na członków NRŁ nawet do kręgu delegatów na okręgowy zjazd delegatów. Jeżeli nie uczynił tego ograniczenia, a dokonał go w przypadku wyborów delegatów na KZD, to poniekąd podobnie jak i w przypadkach innych wyborów, zwanych w ustawie „powołaniem” (patrz: Kapituła Odznaczeń Łowieckich, organy typu rzecznik dyscyplinarny czy sąd łowiecki), w których tego typu ograniczenia nie zostały poczynione, spektrum kandydatów jest bardzo szerokie. O wiele bardziej, niż sugerują to panowie P. Jenoch i S. Mazurek.


Prawdą jest, że „zgodnie z art. 32 ust. 4 pkt 3 Prawa łowieckiego – statut ma regulować m.in. TRYB dokonywania wyboru organów PZŁ” (także: „zmiany bądź uzupełnienia składu”), ale pojęcie „tryb” niekoniecznie musi związane być ograniczaniem biernego prawa wyborczego znacznej części członków PZŁ, zwłaszcza jeżeli ustawodawca takiego ograniczenia wyraźnie nie wprowadził.


Przyjrzyjmy się raz jeszcze § 124 pkt 3 statutu:

§ 124
Do kompetencji okręgowego zjazdu delegatów należy:
[...]
3) wybór spośród delegatów na okręgowy zjazd delegatów:
a) okręgowej rady łowieckiej,
b) delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów,
c) członka do Naczelnej Rady Łowieckiej oraz w ustalonej kolejności jego
zastępców, spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów
;”.

Postawmy pytanie:

Co by się stało, gdyby tego zapisu nie było? Jaki kataklizm czy organizacyjny paraliż nawiedziłby Polski Związek Łowiecki? A no żaden :-) Po pierwsze – okręgowy zjazd delegatów utracił kompetencję wyboru okręgowej rady łowieckiej. Nastąpiło to nowelizacją ustawy z dnia 22 marca 2018 r. Inaczej mówiąc, § 124 pkt 3 lit. „a” statutu jest niezgodny z ustawą Prawo łowieckie. Po drugie – w art. 9 ust. 11 pkt 1 ustawy z dnia 22 marca 2018 r. nakłada się na okręgowe zjazdy delegatów, zwołane zgodnie z ust. 10, obowiązek „wybrania delegatów na zwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego”. Ba, w połączeniu z art. 32a ust. 3 ustawy Prawo łowieckie – spośród delegatów na okręgowy zjazd delegatów. Inaczej mówiąc, § 124 pkt 3 lit. „b” statutu tylko powtarza ustawową regulację, zatem „jest potrzebny, jak umarłemu kadzidło”.



Przejdźmy zatem do najważniejszego dla istoty rzeczy § 124 pkt 3 lit. „c”. Uważam, że najlepiej dla sprawy byłoby wówczas, kiedy by tego zapisu w ogóle nie było. Członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej wybrani zostaliby po prostu na podstawie art. 9 ust. 11 pkt 2 ustawy z dnia 22 marca 2018 r., spośród delegatów na okręgowe zjazdy delegatów (chociaż uważam, że zapisy ustawy nowelizującej nie ograniczają tu listy potencjalnych kandydatów... do grona wyłącznie delegatów) i nie byłoby całego zamieszania, a przede wszystkim byłoby zgodnie z prawem. Problem polega na tym, że § 124 pkt 3 lit. „c” statutu jednak istnieje, a jednocześnie zarówno pan P. Jenoch, jak i S. Mazurek, nie potrafią dostrzec jego wadliwości, de facto uniemożliwiającej zastosowanie go do zmienionych realiów prawnych; zastosowanie lege artis.


§ 124 pkt 3 lit. „c” statutu, pomijając jego dwuznaczność ze względu na przedziwną konstrukcję gramatyczną, wpasowywał się w pewną rzeczywistość, opisywaną wyłącznie statutem PZŁ. Z chwilą, kiedy materia wyboru członków Naczelnej Rady Łowieckiej znalazła swoje odzwierciedlenie w zapisach ustawy (z dniem 1 kwietnia 2018 r.), jego – powiedziałbym – swego rodzaju niekompatybilność z ustawą aż bije po oczach. Dotyczył sytuacji, kiedy okręgowy zjazdy delegatów wybierał „członka do Naczelnej Rady Łowieckiej” (razy 49 zjazdów), a Krajowy Zjazd Delegatów dokonywał później jeszcze „wyboru 10 członków Naczelnej Rady Łowieckiej spośród delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów”. Nietrudno tu zauważyć, że członkiem NRŁ bywało się wówczas dopiero od dnia obrad KZD, a nie wcześniej, jak ma to miejsce teraz, czyli po nowelizacji ustawy Prawo łowieckie ustawą z dnia 22 marca 2018 r.


Dodatkowej beznadziejności, jeśli chodzi o merytoryczną wartość (a w zasadzie jej brak) i jednocześnie ważność prawną, nadaje zapisowi § 124 pkt 3 lit. „c” statutu ta jego część, która rzekomo upoważnia okręgowy zjazd delegatów do wyboru „zastępców członka do Naczelnej Rady Łowieckiej”. Ustawa z dnia 22 marca 2018 r. przewiduje katalog „zastępców” jedynie w stosunku do Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego i okręgowych rzeczników dyscyplinarnych. Regulując w ustawie nowelizującej kwestię wyboru członków Naczelnej Rady Łowieckiej (art. 9 ust. 11 pkt 2), ustawodawca nawet jednym słowem nie wspomina o wyborze ich „zastępców”.


Reasumując:

§ 124 pkt 3 lit. „c” statutu powinien już z dniem wejścia w życie ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, zostać powszechnie uznany za taki, który utracił moc z wielu względów, dających się sprowadzić do wspólnego mianownika, w postaci niezgodności z zasadami poprawnej legislacji, wywodzonymi z art. 2 Konstytucji RP.
 
 
 
 
 
 
 

sobota, 10 listopada 2018

„... rżnie głupa”

Do klasyki głośnych powiedzeń przeszło zdanie, które wypowiedział kiedyś Janusz Korwin-Mikke:

Rząd rżnie głupa”.

Nasuwa mi się na myśl to powiedzenie, a w zasadzie jego parafraza, gdy czytam pismo Łowczego Krajowego do Ministra Środowiska:




„Warszawa, 17 października 2018 roku

Sz. P.
Henryk Kowalczyk
Minister Środowiska

Zwracam się z uprzejmym zapytaniem o przedstawienie wykładni prawnej w zakresie zagadnienia związanego z wyborami członków Naczelnej Rady Łowieckiej, na okręgowych zjazdach delegatów.

Zgodnie z zapisami znowelizowanej ustawy - Prawo łowieckie zawartymi w artykule 32a ust. 4, w skład Naczelnej Rady Łowieckiej wchodzą członkowie wybrani przez okręgowe zjazdy delegatów - po jednym z każdego okręgu. Jednocześnie przepisy Statutu Polskiego Związku Łowieckiego zawarte w 124 pkt 3 lit c oraz interpretacja Pana Ministra przedstawiona w piśmie z dnia 25 września 2018 roku, wskazują jasno, że członkowie Naczelnej Rady Łowieckiej powinni zostać wybrani spośród wcześniej wyłonionych, poprzez głosowanie, delegatów na Krajowy Zjazd Delegatów PZŁ.

Ze względu na fakt, iż w 3 okręgach, podczas okręgowych zjazdów delegatów, nie zastosowano tego rodzaju procedury wyboru członka Naczelnej Rady Łowieckiej, a wyboru dokonano spośród wszystkich delegatów obecnych na zjeździe, prosimy o przedstawienie stanowiska w zakresie postępowania w tych przypadkach.

1. Czy uchwała okręgowego zjazdu delegatów o wyborze członka Naczelnej Rady Łowieckiej podjęta niezgodnie ze Statutem powinna zostać uchylona, a jeśli tak to w jakim trybie i przez jaki podmiot?
2. Czy uchwała podjęta niezgodnie ze Statutem o wyborze członka Naczelnej Rady Łowieckiej jest nieważna z mocy prawa?
3. Czy funkcjonuje organ nowej Naczelnej Rady Łowieckiej w przypadku wyboru członków tworzących ten organ w sposób niezgodny ze Statutem?

Proszę także o wykładnię: w zakresie procedury unieważnienia tego rodzaju wyborów, lub całego zjazdu okręgowego oraz zasad postępowania w zakresie zwołania kolejnego okręgowego zjazdu delegatów, celem dokonania wyborów członka Naczelnej Rady Łowieckiej, zgodnie z przepisami ustawy — Prawo łowieckie oraz Statutu Polskiego Związku Łowieckiego.

Z uwagi na opisane wątpliwości dotyczące terminu „zafunkcjonowania" Naczelnej Rady Łowieckiej oraz dalszego postępowania w celu jak najszybszego podjęcia działań przywracających ład prawny, uprzejmie prosiłbym Pana Ministra o uznanie tej sprawy jako pilnej.

Z wyrazami szacunku
ŁOWCZY KRAJOWY
Piotr Jenoch”



Gdy czytam pytania, jakie Piotr Jenoch postawił Henrykowi Kowalczykowi:

1. Czy uchwała okręgowego zjazdu delegatów o wyborze członka Naczelnej Rady Łowieckiej podjęta niezgodnie ze Statutem powinna zostać uchylona, a jeśli tak to w jakim trybie i przez jaki podmiot?
2. Czy uchwała podjęta niezgodnie ze Statutem o wyborze członka Naczelnej Rady Łowieckiej jest nieważna z mocy prawa?
3. Czy funkcjonuje organ nowej Naczelnej Rady Łowieckiej w przypadku wyboru członków tworzących ten organ w sposób niezgodny ze Statutem”?


nasuwają mi się wnioski następujące: ...



ad 1, 2 i 3) Po nowelizacji ustawy Prawo łowieckie ustawą z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, co prawda, jak czytamy w art. 9 ust. 1 ustawy nowelizującej:

Statut Polskiego Związku Łowieckiego obowiązujący w dniu wejścia w życie niniejszej ustawy zachowuje moc do dnia zatwierdzenia przez ministra właściwego do spraw środowiska nowego statutu Polskiego Związku Łowieckiego”,

ale oczywistą sprawą jest, że wiele jego zapisów nie przystaje do nowych uregulowań w stopniu tak znacznym, że nie można ich stosować od zaraz. Z całą pewnością nie należy do tej części statutu PZŁ jego § 105, który nawet w najmniejszym stopniu nie budzi jakichkolwiek wątpliwości interpretacyjnych. Stanowi on wyraźnie:

„§ 105
Do kompetencji Krajowego Zjazdu Delegatów należy:
9) uchylanie sprzecznych z prawem bądź Statutem uchwał okręgowych zjazdów delegatów”.


Tak więc tylko Krajowy Zjazd Delegatów władny jest uchylić uchwały okręgowych zjazdów delegatów, w tym także te uchwały, które dotyczą potencjalnie wadliwego pod względem proceduralnym „wyboru członka Naczelnej Rady Łowieckiej”.

Czy możliwe jest, aby Piotr Jenoch o tym nie wiedział???

Znacznie poważniejszą kwestią wydaje się być inny problem, o który być może Łowczy Krajowy zapyta... w następnym swoim piśmie, skierowanym do Ministra Środowiska :-) Otóż jeżeli przyjąć w ślad za art. 9 ust. 11 pkt 2 ustawy nowelizującej z dnia 22 marca 2018 r., że wybór członków nowej, zdezubekizowanej Naczelnej Rady Łowieckiej został zakończony, to oczywistą sprawą staje się teza następująca:

Wybrana w 2015 r. na 5-letnią kadencję Naczelna Rada Łowiecka, w związku z art. 9 ust. 9 ustawy z dnia 22 marca 2018 r. zakończyła swoją kadencję.

A jeżeli tak, powstaje zasadnicze pytanie:

Kto, jaki organ, władny jest zwołać pierwsze posiedzenie nowo wybranej Naczelnej Rady Łowieckiej?

Z całą pewnością statutowy zapis:

„§ 110
2. Pierwsze posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej danej kadencji, bezpośrednio
po jej wyborze
, zwołuje i otwiera przewodniczący Krajowego Zjazdu Delegatów [...]”,


nie przystaje do aktualnych realiów. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy nie ma komu zwołać... Krajowego Zjazdu Delegatów – wybrana w 2015 r. NRŁ zakończyła swoja kadencję, a nowa przejawia problem z rozpoczęciem swojej. Przypomnę:

„§ 108
Do zadań Naczelnej Rady Łowieckiej należy:
1) zwoływanie Krajowego Zjazdu Delegatów [...]”.


Jeżeli zatem nie uznamy, że nowa NRŁ może... sama się zwołać, to mamy klasycznego szachowego pata. I wówczas w zasadzie tylko na drodze szybkiej ścieżki legislacyjnej można rzecz naprawić (chociaż zauważam jeszcze jedną inną możliwość, o której przy następnej okazji). Np. poprzez wprowadzenie do ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy – Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, nowego brzmienia art. 9 ust. 12, ot przykładowo takiego:

12. Naczelna Rada Łowiecka, której pierwsze posiedzenie niezwłocznie zwoła Minister Środowiska:
1) powoła podczas tego posiedzenia członków Kapituły Odznaczeń Łowieckich, Główny Sąd Łowiecki, Głównego Rzecznika Dyscyplinarnego i jego zastępców, okręgowe sądy łowieckie oraz okręgowych rzeczników dyscyplinarnych i ich zastępców, nie później niż w terminie miesiąca od dnia jej wyboru zgodnie z ust. 11 pkt 2;
2) opracuje projekt statutu Polskiego Związku Łowieckiego i przedłoży go do uchwalenia przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego, nie później niż w terminie dwóch miesięcy od pierwszego posiedzenia trzech miesięcy od dnia jej wyboru zgodnie z ust. 11 pkt 2
”.

A tak na marginesie mówiąc, ileż to problemów mamy ze znowelizowanym art. 32 ust. 3 ustawy Prawo łowieckie. Należało w ostatniej nowelizacji przywrócić, po drobnej korekcie, zapis pierwotny:

Polski Związek Łowiecki oraz koła łowieckie działają na podstawie ustawy oraz statutu nadanego, w drodze rozporządzenia, przez ministra właściwego do spraw środowiska, po zasięgnięciu opinii Polskiego Związku Łowieckiego uchwalonego przez Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Łowieckiego i zatwierdzonego przez ministra właściwego do spraw środowiska.

I problemów nie byłoby żadnych.


 

czwartek, 8 listopada 2018

"Łowienie ryb w mętnej wodzie"

Napisałem dnia 25 września m.in. tak:

Problemem pozostanie zwołanie pierwszego posiedzenia nowej NRŁ, ale jak znam życie, wierchuszka PZŁ coś wymyśli, a pozostali będą musieli się dostosować. Czy im się będzie to podobało czy nie.

Odnoszę wrażenie, że jeżeli do końca tygodnia stara NRŁ nie wykona jakiegoś ruchu (w kwestii zwołania KZD), to nowej NRŁ nie pozostanie nic innego, jak zwołać... się samej!

Bo cóż jej robić, skoro ustawodawca nie dopilnował tego szczegółu, a zapisy statutu w tym względzie nie pasują do nowej rzeczywistości
.

No i teraz zastanawiam się, czy aby do końca miałem rację, pisząc:

ustawodawca nie dopilnował tego szczegółu

Hm... Z dzisiejszej perspektywy odnoszę wrażenie, że chociaż ustawodawca mógł dopilnować tego szczegółu, ale... nie musiał. Jeśli uznał, że nie musiał, to widocznie miał ku temu jakieś podstawy. Chociażby w postaci tego oto zapisu ustawy Prawo łowieckie:

Art. 32
4. Statut Polskiego Związku Łowieckiego określa w szczególności:
6) tryb działania organów Polskiego Związku Łowieckiego [...];


Ustawodawca, tworząc zapisy ustawy, w najmniejszym stopniu nie musi mieć na uwadze przepisów niższej rangi. W szczególności redagując zapisy ustawy z dnia 22 marca 2018 r. o zmianie ustawy - Prawo łowieckie oraz niektórych innych ustaw, nie musiał kierować się... zapisami statutu PZŁ :-). Jeśli po podpisaniu ustawy przez Prezydenta RP jakieś zapisy statutu wymagały niezwłocznej nowelizacji, wręcz natychmiastowej, to należało błyskawicznie uruchomić odpowiednią procedurę. Możliwości było przynajmniej kilka. Minęło ponad pół roku, a Polski Związek Łowiecki nie wykonał w tym zakresie nawet ćwierć ruchu. Zero! Totalne zero! Bo mu tak widocznie pasowało i pasuje nadal, a zwłaszcza niektórym osobom z tzw. wierchuszki. No i mamy ciągle w tym zdezelowanym statucie taki oto zapis:

§ 110
2. Pierwsze posiedzenie Naczelnej Rady Łowieckiej danej kadencji, bezpośrednio
po jej wyborze, zwołuje i otwiera przewodniczący Krajowego Zjazdu Delegatów
”,

który nijak pasuje do obecnej rzeczywistości.

Cóż stało na przeszkodzie, aby przykładowo na którąś z majowych sobót zwołać Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów, podczas którego można było, po pierwsze omówić wiele palących problemów (a byłoby komu i nad czym dyskutować), jak i przede wszystkim dokonać niezbędnej nowelizacji statutu, w tym dotyczącej przede wszystkim § 110... Rozumiem, że taki bieg wydarzeń nie byłby z wiadomych przyczyn „na rękę” prezesowi Andrzejowi Gduli, ale jakie starania w tym zakresie poczynił przewodniczący ZG PZŁ Piotr Jenoch? Przeprowadził rozmowę z prezesem Gdulą, z prezesami okręgowych rad łowieckich czy członkami ustępującej Naczelnej Rady Łowieckiej? Jaki ma pomysł na rozwiązanie organizacyjnego pata, który z jego świadomym czy nieświadomym, ale jednak udziałem, niewątpliwie powstał w Polskim Związku Łowieckim?

Nieśmiało podnoszę problem, że od kwietnia br. wytworzyła się niespotykana w całej 66-letniej historii zrzeszenia PZŁ sytuacja, w której całym Polskim Związkiem Łowieckim jednoosobowo zarządza, a w zasadzie – mówiąc wprost – rządzi, Łowczy Krajowy. Upoważniają mnie do takiej konstatacji fakty następujące:

– wygaszone zostały mocą prawa okręgowe rady łowieckie,
– powołana w roku 2015 na 5-letnią kadencję Naczelna Rada Łowiecka, praktycznie już nie istnieje,
– nowa, zdezubekizowana Naczelna Rada Łowiecka, nawet, jeśli teoretycznie rzecz biorąc, być może powstała, nie posiada mocy prawnej, aby jej członkowie mogli zebrać się na inauguracyjnym posiedzeniu,
– minimum jeden członek Zarządu Głównego zbyt często jest ignorowany przez przewodniczącego, a pozostali... brak słów,
– w niejasnych okolicznościach żegnają się z pracą co raz to następni, etatowi pracownicy Zarządu Głównego,
– szeregowi członkowie Polskiego Związku Łowieckiego traktowani są przez „Zarząd Główny” (czytaj: przez Piotra Jenocha) w kategoriach jedynie „eksterminatorów” czarnego zwierza oraz dostarczycieli środków finansowych; na oficjalnej stronie internetowej PZŁ skąpi im się zasadniczych informacji, które należą im się jak przysłowiowa psu kość – ot chociażby w zakresie szczegółowych „wyników audytu finansowego” czy na temat: Dokąd zmierzasz PeZetele bez Naczelnej Rady Łowieckiej oraz nowego, przystosowanego do znowelizowanej ustawy Prawo łowieckie statutu?,
– Łowczy Krajowy wysyła do Ministra Środowiska projekt niekorzystnej dla kół łowieckich nowelizacji ustawy Prawo łowieckie oraz kilka jeszcze innych projektów w ramach „działań proponowanych przez Zarząd Główny”, w sytuacji, kiedy tenże Zarząd Główny nie podjął w temacie żadnych oficjalnych decyzji,
– woda, w której pływają wszyscy członkowie zrzeszenia, staje się coraz bardziej mętna, ale nie widać woli decydentów do jej przefiltrowania; no cóż, widocznie „łowienie ryb w mętnej wodzie” odpowiada im.