niedziela, 15 września 2019

Jan Krzysztof Ardanowski

Jan Krzysztof Ardanowski:

Panie Ardanowski, oczekuje Pan pomocy ze strony myśliwych, a jak potraktowała ich z początkiem ubiegłego roku pańska ekipa? Przypomnieć?

Zakazała wykonywania polowania zarówno w obecności, jak i przy udziale dzieci do 18 roku życia.

Z naruszeniem fundamentalnych zasad stanowienia prawa, ustanowiła dla myśliwych obowiązek poddawania się cyklicznym badaniom lekarskim i psychologicznym. W spokoju przy tym pozostawiając pozostałe grupy posiadaczy broni.

W znacznym stopniu utrudniła szkolenie psów myśliwskich.

Poza tym, cały czas obojętnie podchodzi do kwestii utrudniania lub wręcz uniemożliwiania wykonywania polowań, co ma w ostatnich latach często miejsce ze strony różnej maści pseudoekologów.

Ponad stu tysiącom członkom PZŁ de facto nakazała zakupić za ich prywatne pieniądze nowe szafy do przechowywania broni, choć dotychczasowe doskonale chronią (-iły) przechowywaną w nich broń przed dostępem osób niepowołanych.

Co Pan na to, Panie Ministrze Janie Krzysztofie Ardanowski?

„Rolnicy, walczący z ASF poprzez izolowanie swoich gospodarstw, czyli bioasekurację, nie mogą liczyć na pomoc swoich kolegów myśliwych [….]. Znaczna część działaczy tego związku w całej Polsce ma „w nosie” apele rolników i rządu o zwiększenie odstrzału dzików”.

Dlaczego rolnicy mieliby liczyć na pomoc „swoich kolegów myśliwych”? A może pora pomyśleć o tym, aby rolnicy sami sobie pomogli? Jak? Wystarczy stworzyć im warunki, aby bez przeszkód mogli polować na terenach, okalających ich fermy hodowlane lub zapraszać do współpracy inne osoby z uprawnieniami do wykonywania polowania. Dlaczego ekipa rządząca tak mocno broni się przed reformą polskiego łowiectwa, od czterech już lat utrwalając komuszy, ponad sześćdziesięcioletni model łowiectwa? Pozwólcie, aby obok obwodów łowieckich własnych państwa, funkcjonowały również obwody łowieckie prywatne i wspólne rolników. Wówczas rolnik sam będzie sobie myśliwym lub na jasnych, konkretnych, jednoznacznych zasadach „dogada się” z myśliwym, który będzie świadczył pracę dla niego. Czy to takie trudne do zrozumienia?

„W innych krajach myśliwi poczytują sobie za zaszczyt i patriotyczny obowiązek włączenie się w zlikwidowanie na określonym terenie wektora choroby, jakim jest dzik...”

Paaanie Ministrze, niech Pan przestaaanie z tymi patetycznymi sformułowaniami, bo komuną zalatują na kilometr.

„...w Polsce zaś twierdzą, że jako organizacja społeczno-hobbystyczna nie mają obowiązku wobec państwa i rolników”.

I pewnie mają rację, a Pan, nie mając innych pomysłów, udaje, że tego nie rozumie.

Nawiasem mówiąc, o ile Polski Związek Łowiecki JEST organizacją w 99 % hobbystyczną, o tyle nawet w jednym procencie nie jest organizacją społeczną, ale to temat na całkiem inną dyskusję. Niemniej powinien Pan o tym wiedzieć

„Jesteśmy „na wojnie” z wirusem ASF i powinniśmy wykorzystać wszystkie zasoby i możliwości, by go zwalczać”.

Tak jak wyżej, a poza tym jeszcze raz: niech rząd w końcu ruszy głową!

Czy polscy myśliwi, których pasja łowiecka ma wielowiekową tradycję, a ich patriotyczna postawa wielokrotnie nakazywała stanąć w obronie ojczyzny,

No nieee, tego już nie da się czytać.

...tym razem zostawią Polaków i polskie rolnictwo bez pomocy? W głowie mi się to nie mieści! Apeluję o rozwagę. Rolnicy nie są Waszymi wrogami, ale potrzebującymi pomocy waszymi kolegami i sojusznikami”.

Działać, Panie Ministrze, działać, a nie apelować. „Polacy i polskie rolnictwo” potrzebują pomocy polskiego rządu, a nie myśliwych, którym nie reformuje się modelu łowiectwa, a ponadto ciągle rzuca kłody pod nogi.

Póki co, niech pamięta Pan, Panie Ministrze, że obowiązek walki z wirusem ASF spoczywa na rządzie RP, a nie na myśliwych-hobbystach.