Nie ma w tej chwili w Polsce ważniejszej sprawy jak walka z koronawirusem, ale spraw mniej istotnych nie warto tracić z pola widzenia. I to przynajmniej z kilku powodów, które dla wielu są oczywiste. Tak więc, gdy spotykamy się z publicznie zadanym pytaniem:
Jakie jest kolegów zdanie w tym temacie, walne - zwoływać czy nie zwoływać?
Hm... Nieczynne są uczelnie, szkoły, przedszkola, żłobki; nie funkcjonują restauracje, pubby, w dużej części galerie handlowe; zamykają się na bezpośredni kontakt z petentami urzędy państwowe i samorządowe; okopały się zarządy okręgowe PZŁ; siedziba Zarządu Głównego PZŁ zamknięta jest na cztery spusty etc. W postępie geometrycznym rośnie liczba osób zakażonych koronawirusem SARS–CoV–2. W takich warunkach stawianie pytania:
walne - zwoływać czy nie zwoływać,
nie uważam za poważne. Oczywiście że na chwilę obecną nie zwoływać, bo i po co. Nie widać najmniejszych oznak poprawy stanu rzeczy; nawet w perspektywie miesiąca czy dwóch. Niewykluczone, że trzech, czterech, a nawet jeszcze wiele, wiele więcej. Nie czas więc teraz na zwoływanie walnych zgromadzeń, na obrady w warunkach – kilkadziesiąt chłopa w jednym pomieszczeniu... Niemniej już dzisiaj należałoby zastanowić się, co z perspektywą upływu 5–letnich kadencji zarządów kół łowieckich, w sytuacji, kiedy wiosną nie będą miały miejsca te obrady walnych zgromadzeń, a jednocześnie nie zostaną dokonane wybory członków zarządów. To rzeczywiście jest problem, którego ustawodawca nie uwzględnił w zapisach ustawy Prawo łowieckie, ale pojawi się on niewątpliwie w setkach kół łowieckich na przestrzeni: kwiecień – maj – czerwiec. „Zacytuję w tym miejscu wpis na forum »Łowiecki« jednego z myśliwych”:
„Dopóki nie zmieniony zostanie art. 33b ust. 5 ustawy 'Prawo łowieckie', dopóty, kadencja każdego zarządu koła w Polsce zakończy się z mocy prawa z datą o dzień wcześniej, jak powołanie zarządu w roku 2015.Działanie jakiegokolwiek zarządu koła każdego dnia po tym dniu w roku 2020 będzie nielegalne, jeżeli wcześniej parlament nie zmieni zapisu [...]:
Art. 33b 5. Kadencja zarządu koła łowieckiego oraz komisji rewizyjnej trwa 5 lat.
Ani dzień, czy tydzień krócej , ani dzień, tydzień, miesiąc, czy rok dłużej, tylko dokładnie 5 lat. Powiem więcej, każda sugestia, polecenie, czy wymóg, jakiegokolwiek członka organów PZŁ, żeby zarządy działały dłużej, jak również wykonywanie praw i obowiązków członka zarządu koła po upływie dokładnie 5 lat działania danego zarządu, będzie deliktem dyscyplinarnym, na podstawie Art. 35b ust. 1 plt 1) 'Prawa łowieckiego', a decyzje takiego zarządu po upływie 5 lat kadencji będą obarczone wadą prawną i na przykład każdy przyjęty wtedy nowy członek koła, nie będzie tym członkiem, a każdy wykluczony z koła zostanie przez sąd po prostu przywrócony”.
„Nic dodać, nic ująć”, ale... „jak żyć” z taką świadomością? Na co liczyć? Czyżby na to, że stan prawny zostanie zmieniony (czytaj: kadencje organów kół być może ulegną odpowiedniemu przedłużeniu), gdy władza, w zbyt wielu punktach – już na pierwszy rzut oka – niezgodne z Konstytucją RP: ustawę z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych, a także rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 13 marca 2020 roku w sprawie ogłoszenia na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej stanu zagrożenia epidemicznego, zastąpi wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego w postaci stanu wyjątkowego czy nawet stanu klęski żywiołowej? Zwracam uwagę, że w takiej sytuacji jednak, z mocy samej Konstytucji, znacznie odroczone by zostały wybory Prezydenta RP, co niekoniecznie mieści się w planach pisowców. Oj, będzie się działo; oj, będzie...